Interesom globalnych firm ubezpieczeniowych sprzyjał bowiem stosunkowo łagodny w tym roku sezon tornad i huraganów w Stanach Zjednoczonych.
Towarzystwo reasekuracyjne z Zurichu oblicza, że straty spowodowane przez katastrofy naturalne, takie jak sztormy czy trzęsienia ziemi, prawdopodobnie osiągną w tym roku poziom 38 mld USD. To nieco więcej niż połowa 75 mld USD wypłaconych w ub.r. z tytułu odszkodowań za takie zniszczenia. Wysokość odszkodowań za szkody spowodowane przez ludzi, takie jak zawalenie się budynków czy katastrofy samolotów, prawie się nie zmieni w tym roku i wyniesie około 6 mld USD – szacuje Swiss Re.
Odszkodowania związane z tajfunem Haiyan, gigantycznym sztormem, który w listopadzie zdewastował Filipiny, będą stosunkowo niewielkie, bo mało kto w tym południowoazjatyckim kraju był ubezpieczony. Katastrofa pochłonęła tysiące istnień ludzkich.
Największe koszty dla branży ubezpieczeniowej wynikają w tym roku z konieczności wypłacania odszkodowań za straty spowodowane przez ulewne deszcze i wichury w Europie oraz powodzie w Kanadzie. Łączne zniszczenia spowodowane przez powodzie w środkowej i wschodniej Europie Swiss Re szacuje na 18 mld USD, ale straty ubezpieczone wyniosły jedynie 4 mld USD.