W środę rano za baryłkę ropy gatunku Brent płacono około 107 USD. Surowiec ten drożeje niemal nieprzerwanie od końca sierpnia ub.r. W tym czasie jego cena wzrosła o ponad 41 proc. Początkowo miało to związek z ilościowym łagodzeniem polityki pieniężnej w USA oraz ożywieniem w światowej gospodarce, w ostatnich tygodniach jednak głównym motorem zwyżek cen ropy są zamieszki na Bliskim Wschodzie.

- Jeśli ceny ropy skoczą powyżej 120 USD na dłuższy okres, tempo wzrostu światowej gospodarki będzie znacząco niższe, niż się dzisiaj średnio prognozuje – powiedział Garner agencji Bloomberga.

John Lipsky, zastępca dyrektora zarządzające MFW, oświadczył jednak w środę, że na perspektywach światowej gospodarki zaważyłby jedynie długotrwały wzrost cen „czarnego złota”. Prognozując w styczniu, że globalny PKB powiększy się w tym roku o 4,4 proc., waszyngtońska instytucja zakładała, że baryłka ropy będzie średnio kosztowała 95 USD.

[b]Więcej na blogu [link=http://blog.parkiet.com/siemionczyk/2011/02/23/znalezione-w-sieci-23022011/]Znalezione w sieci[/link][/b]