Po części przyczyniły się do tego zimowe chłody i śnieżyce, które wielu klientów zniechęciły do zakupów, ale przede wszystkim ograniczają oni wydatki w obawie przed spadkiem dochodów.

W porównaniu z grudniem i w stosunku rocznym sprzedaż była mniejsza o 0,6 proc., podczas gdy ekonomiści spodziewali się jej wzrostu po grudniowym spadku o 0,3 proc.

Prezes Banku Anglii Mervyn King ostrzegł, że w najbliższych miesiącach może wzrosnąć na Wyspach inflacja, co tym bardziej zniechęca potencjalnych konsumentów. A że styczniowe śnieżyce zakłóciły też prace budowlane, rośnie prawdopodobieństwo spadku brytyjskiego PKB w bieżącym kwartale.

Sprzedaż żywności była w styczniu najmniejsza od kwietnia 2004 r. po spadku o 1,6 proc. w stosunku miesięcznym i o 2,6 proc. w rocznym. Na utrzymanie domów Brytyjczycy wydali o 0,3 proc. mniej niż w grudniu, a na paliwa o  2?proc. mniej. Wzrosła jedynie sprzedaż odzieży i obuwia  – o 0,4 proc.