Dane te okazały się gorsze od prognoz analityków. Wskazują one, że kraj ten odczuwa już dekoniunkturę na rynkach eksportowych.

Estonia przystąpiła w zeszłym roku do strefy euro i pomimo ciężkiego kryzysu w tej unii walutowej miała za cały 2011 r. najszybsze tempo wzrostu gospodarczego od 2007 r. – 7,5 proc. Kraj korzystał z ożywienia napędzanego głównie przez eksport. (W Estonii znajdują się fabryki pracujące dla skandynawskich koncernów takich jak Ericsson i ABB). W końcówce roku koniunktura się jednak pogorszyła. Produkcja przemysłowa spadła w grudniu o 2,6 proc. Był to pierwszy jej spadek od dwóch lat.

– Wygląda na to, że mamy kolejną fazę cyklu. Środowisko zewnętrzne uderza we wzrost gospodarczy, a ten trend będzie kontynuowany, szczególnie w pierwszej połowie 2012 r. Popyt na estońskie dobra eksportowe słabnie, a kryzys w strefie euro pogarsza nastroje konsumentów – twierdzi Annika Lindblab, ekonomistka z banku Nordea.

Spowolnienie gospodarcze dotknęło również innych państw bałtyckich. Wzrost PKB Litwy, liczony rok do roku, zwolnił w czwartym kwartale do 4,3 proc. (licząc kwartał do kwartału, spadł o 0,9 proc.). Wzrost gospodarczy na Łotwie wyniósł wówczas 5 proc. (w skali rocznej) i był najsłabszy od trzech kwartałów.