Google jest jak dotąd zadowolony z rezultatów trwających już osiem miesięcy prac. Firma deklaruje zainwestowanie kolejnych 200 mln USD w promocję kanałów, gdyż chce uatrakcyjnić zawartość, składającą się teraz głównie z zamieszczanych przez użytkowników prostych filmików i przyciągnąć więcej internautów oraz reklamodawców.

Portal uruchomił w tym roku blisko 100 nowych kanałów, ściągając takie talenty, jak Amy Poehler, by tworzyła kontent lub występowała w poszczególnych odcinkach serii, co ma zachęcić nowych widzów i prestiżowych reklamodawców. YouTube zebrał ponoć zamówienia na emisję reklam o wartości ponad 150 mln USD w tym roku.
Same kanały tymczasem walczą o utrzymanie się na stronie. – Fakt, że coś stworzysz, nie oznacza, że oni się pojawią – mówi o użytkownikach YouTube były producent telewizyjny Larry Aidem.
Aidem uruchomił w lutym kanał o debiutujących muzykach. MyISH emitował sporo filmików, na których prezenterzy po prostu opowiadali o swoich ulubionych artystach. Analiza komentarzy widzów uświadomiła MyISH, że gadające głowy i duża różnorodność gatunków muzycznych niespecjalnie interesuje oglądających. Aidem i jego zespół zmienili więc formułę programu, zatrudniając słynną osobowość YouTube'a Michaela Buckleya, który prezentuje zabawne filmiki o takich gwiazdach pop, jak Kate Perry oraz teledyski. Ograniczyli też profil muzyczny kanału do muzyki pop.