Pierwsze reakcje inwestorów giełdowych w piątek były pozytywne, ale później wraz z rosnącymi rentownościami hiszpańskich obligacji akcje na europejskich parkietach zaczęły tanieć.
Mimo protestów hiszpański rząd zdecydował się na dalsze zaciskanie pasa, by uporządkować finanse państwa. Teraz, według niektórych ekspertów, premier Mariano Rajoy będzie mógł poprosić o pomoc zewnętrzną bez narażania się na dodatkowe warunki.
Rezerwowe miliardy
Oszczędności w przyszłorocznym budżecie mają sięgnąć 40 mld euro. Średnio o 12 proc. zostaną zmniejszone wydatki poszczególnych resortów, przez trzeci kolejny rok nie będzie podwyżek płac w sektorze publicznym. Rząd Mariano Rajoya zatwierdził też projekt nowego podatku od wygranych na loterii.
Deficyt budżetowy w 2013 r. ma wynieść 4,5 proc. produktu krajowego brutto wobec planowanych 6,3 proc. w tym roku. Podjęto też decyzję o wykorzystaniu 3 mld euro z rezerwowego funduszu emerytalnego na podwyżki świadczeń. To pierwszy taki przypadek w dziesięcioletniej historii funduszu dysponującego 67 mld euro. Inwestuje on głównie w obligacje rządowe i obecnie kontroluje 10 proc. takich walorów.
Hitem dnia w piątek miało być ogłoszenie wyników testów odporności hiszpańskich banków na szoki, zwłaszcza na pełne ujawnienie strat poniesionych w związku z krachem na rynku nieruchomości. Sprawdzianem przeprowadzonym przez niezależnego eksperta Olivera Wymana objęto 14 grup bankowych, czyli 90 proc. całego sektora.