Mimo burzy Hiszpania zaciska pasa, inwestorzy chcą prawdy o bankach

Rząd chce zaoszczędzić 40 mld euro, dzięki czemu będzie mógł bezpiecznie zwrócić się o pomoc zewnętrzną, nie narażając się na dodatkowe warunki

Aktualizacja: 12.02.2017 14:03 Publikacja: 29.09.2012 06:00

Premier Mariano Rajoy wciąż się waha, czy poprosić o pomoc finansową dla kraju pogrążonego w kryzysi

Premier Mariano Rajoy wciąż się waha, czy poprosić o pomoc finansową dla kraju pogrążonego w kryzysie fot. Bloomberg

Foto: Archiwum

Pierwsze reakcje inwestorów giełdowych w piątek były pozytywne, ale później wraz z rosnącymi rentownościami hiszpańskich obligacji akcje na europejskich parkietach zaczęły tanieć.

Mimo protestów hiszpański rząd zdecydował się na dalsze zaciskanie pasa, by uporządkować finanse państwa. Teraz, według niektórych ekspertów, premier Mariano Rajoy będzie mógł poprosić o pomoc zewnętrzną bez narażania się na dodatkowe warunki.

Rezerwowe miliardy

Oszczędności w przyszłorocznym budżecie mają sięgnąć 40 mld euro. Średnio o 12 proc. zostaną zmniejszone wydatki poszczególnych resortów, przez trzeci kolejny rok nie będzie podwyżek płac w sektorze publicznym. Rząd Mariano Rajoya zatwierdził też projekt nowego podatku od wygranych na loterii.

Deficyt budżetowy w 2013 r. ma wynieść 4,5 proc. produktu krajowego brutto wobec planowanych 6,3 proc. w tym roku. Podjęto też decyzję o wykorzystaniu 3 mld euro z rezerwowego funduszu emerytalnego na  podwyżki świadczeń. To pierwszy taki przypadek w dziesięcioletniej historii funduszu dysponującego 67 mld euro. Inwestuje on głównie w obligacje rządowe i obecnie kontroluje 10 proc. takich walorów.

Hitem dnia w piątek miało być ogłoszenie wyników testów odporności hiszpańskich banków na szoki, zwłaszcza na pełne ujawnienie strat poniesionych w związku z krachem na rynku nieruchomości. Sprawdzianem przeprowadzonym przez niezależnego eksperta Olivera Wymana objęto 14 grup bankowych, czyli 90 proc. całego sektora.

Karaluchy w kuchni

– Hiszpania musi zaprezentować przekonujące szacunki potrzeb kapitałowych banków oraz realistyczną wycenę toksycznych aktywów związanych z rynkiem nieruchomości – mówił Ron D'Vari, prezes NewOak Capital Advisors. – Jeśli ludzie zobaczą jednego karalucha w kuchni, zaczną podejrzewać, że gdzieś ukrywa się dziesięć kolejnych, i taki problem ma właśnie Hiszpania z bankami – dodał.

Z wstępnego testu przeprowadzonego w czerwcu przez Olivera Wymana i Roland Berger Strategy Consultants wynikało, że hiszpańskie banki potrzebują maksymalnie 62 mld euro nowego kapitału. Podobnie szacował ostatnio minister gospodarki Luis de Guindos. Zdaniem Simona Maughana, stratega Olivetree Securities, wiarygodne potrzeby kapitałowe hiszpańskich banków powinny wynosić 70–80 mld euro. Gdyby okazały się większe, będzie to poważnym problemem. W czerwcu uzgodniono, że z zasobów unijnych hiszpańskie banki mogą dostać do 100 mld euro. Z tej puli wydano już 20 mld euro. Alberto Gallo, analityk RBS, szacuje, że hiszpańskie banki mogą potrzebować ponad 130 mld euro.

Eksperci zwracali uwagę, że wiarygodność testów może być wątpliwa, bo koniunktura w gospodarce się pogarsza. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" wyniki testów nie były znane.

[email protected]

Gospodarka światowa
Chiny i USA wracają do rozmów w sprawie ceł. Dojdzie do przełomu?
Gospodarka światowa
Brytyjski bank centralny obciął stopy, ale był daleki od jednomyślności
Gospodarka światowa
Kiedy Fed może powrócić do obniżek stóp?
Gospodarka światowa
Dobry pierwszy kwartał niemieckiego przemysłu
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Gospodarka światowa
Zaskakujący wzrost chińskiego eksportu
Gospodarka światowa
USA i Wielka Brytania mają umowę handlową