Duński Saxo Bank przedstawił swoje szokujące prognozy na 2013 r. Jak co roku są one intelektualną prowokacją mającą skłonić inwestorów do przyjrzenia się z pozoru nieprawdopodobnym scenariuszom rynkowym – tzw. czarnym łabędziom.
– Gdy rok 2012 dobiega końca, konsensus prognoz przewiduje wzrost indeksu S&P 500 w przyszłym roku o 10 proc. i żaden analityk nie spodziewa się w 2013 r. spadków na rynku – nie przypominam sobie podobnego poziomu samozadowolenia od 2000 roku, kiedy to wszyscy moi znajomi kończyli pracę, licząc, że na inwestycjach krótkoterminowych zrobią fortunę. Jedną z nauczek, jakie możemy wyciągnąć z historii jest to, że rzadko kiedy bierzemy sobie jej lekcje do serca – zauważa Steen Jackobsen, główny ekonomista Saxo Banku.
Europejskie zawirowania
Co przewiduje więc Saxo Bank w swoich szokujących prognozach na 2013 rok? M.in. spadek niemieckiego indeksu giełdowego DAX do 5 tys. pkt, czyli o 33 proc.
Co ma wywołać tak poważną przecenę? Spowolnienie gospodarcze w Chinach uderzy w zyski niemieckich eksporterów, co stanie się bodźcem do korekty na giełdzie. Zwalniająca niemiecka gospodarka oraz trudna sytuacja na rynku podkopią popyt wewnętrzny w RFN. Dekoniunktura przełoży się na załamanie poparcia wyborców do kanclerz Merkel. Niepewność co do nowego niemieckiego rządu w połączeniu z osłabieniem gospodarki doprowadzą w ciągu roku do spadku indeksu DAX.
Inna „szokująca prognoza" mówi o tym, że ratingi Hiszpanii zostaną ścięte w przyszłym roku do poziomu „śmieciowego", co będzie skutkowało skokiem rentowności hiszpańskich obligacji dziesięcioletnich do 10 proc. Hiszpanii będzie groziła niewypłacalność.