Chińscy hakerzy najpierw zaatakowali komputery pekińskiego biura Wall Street Journal. Po złamaniu zabezpieczeń dostali się do systemu obejmującego całą sieć dziennikarzy wydawnictwa, do którego należy dziennik.

Początkowo złamano zabezpieczenia w komputerach m.in. dwóch dziennikarzy, którzy w Pekinie opisywali sprawy zdymisjonowanego członka Politbiura Bo Xilai i prowadzili dziennikarskie śledztwo w sprawie otrucia przez jego żonę brytyjskiego biznesmena.

Wcześniej o cyberataku z Chin poinformował dziennik New York Times. Hakerzy, którzy mogą mieć powiązania z chińskim rządem, w ostatnich miesiącach  przejmowali hasła dziennikarzy NYT. Cyberataki rozpoczęły się po ukazaniu artykułu nt. ukrytej fortuny rodziny premiera Chin.

Włamywanie się do komputerów zagranicznych korespondentów może pozwolić chińskim władzom na dotarcie do źródeł informacji. Według chińskiego prawa, obywatele Chińskiej Republiki Ludowej mogą być ukarani, jeśli informacje takie zostaną przez sąd sklasyfikowane jako "zagrażające bezpieczeństwu państwa".