W Dublinie mieszkania wzrosły o 11 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2012 r. Poza stolicą ceny nieruchomości spadły o 3 proc. Ceny domów nadal pozostają o 49 proc. niższe niż w szczycie boomu na początku 2007 r.
- To jasny sygnał dla konsumentów, że rynek nieruchomości zdrowieje, po pięciu latach "czyśca" - uważa Alan McQuaid, ekonomista z Merrion Stockbrokers.
Analitycy uważają, że rosnące ceny są jednym z sygnałów poprawy gospodarczej Szmaragdowej Wyspy. W drugim kwartale tego roku PKB wzrosło o 0,4 proc. Ministerstwo finansów w Dublinie przewiduje, że w skali całego roku gospodarka Irlandii powiększy się o 1,3 procent. Według ministra finansów Michaela Noonana oznaką wychodzenia kraju na prostą są dane o rosnących wydatkach konsumenckich i tworzeniu nowych miejsc pracy. W tym roku przybyło ich 38 tysięcy, co oznacza prawie 2-procentowy przyrost zatrudnienia.
Irlandia ma nadzieję spłacić swoje zobowiązania jako pierwsze z europejskich państw uratowanych po kryzysie kredytowym przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.