Oficjalnie śmierć Chaveza, „mesjasza socjalizmu XXI wieku", ogłoszono 5 marca 2013 r. Według zbiegłego do USA Salazara wenezuelski przywódca zmarł jednak 30 grudnia 2012 r. Fakt ten utrzymywano w tajemnicy, by sprawnie uregulować kwestię sukcesji. Już za życia Chavez był obiektem kultu swoich zwolenników. Obecnie jednak stworzony przez niego system socjalistyczny w Wenezueli przechodzi poważny kryzys. Choć kraj ten dysponuje ogromnymi złożami ropy naftowej, to jego gospodarka się rozpada. Hiperinflacji towarzyszą braki w dostępie do produktów pierwszej potrzeby oraz lawinowy wzrost przestępczości.
Wychodzi też na jaw kryminalna natura reżimu. Według byłego szefa ochrony Chaveza wenezuelscy przywódcy, w tym przewodniczący parlamentu Diosdao Cabello, stoją na czele wielkiej siatki przemycającej narkotyki. Rewelacje Salazara dotyczące śmierci Chaveza mogą dodatkowo uderzyć w dołujące poparcie dla obecnych władz Wenezueli. Prezydent Nicolas Maduro twierdzi więc, że Salazar uczestniczy w imperialistycznym spisku mającym na celu obalenie socjalizmu.