W marcu Europejski Bank Centralny (EBC) zatwierdził ostatni pakiet wymogów określanych jako Pillar 2 finalizując pierwszą fazę swoich poczynań w roli nadzorcy największych banków. Regulacje te określają ile kapitału powinien mieć każdy bank jako bufor na wypadek nieprzewidzianych szoków zewnętrznych. Wynikają z międzynarodowego porozumienia zawartego pod auspicjami Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS), którego siedziba znajduje się w szwajcarskiej Bazylei.
Nadzór włoski uznał te wymogi za tak ważne, iż nakazał tamtejszym bankom ujawnienie ich. Banki i nadzorcy w innych krajach na ten temat milczą.
- Włochy są bardziej przejrzyste – ocenia Karim Bertoni, współzarządzający pulą 6 miliardów w operującej w Szwajcarii firmie Bellevue Asset Management. Uważa on za dziwne, że inne kraje nie postąpiły tak samo jak Włochy, a przecież podlegają temu samemu europejskiemu nadzorowi.
Ujawnienie wymogów określanych dla każdej instytucji indywidualnie pozwoliłoby zorientować się, które banki znalazły się pod lupą nadzorcy i inwestorzy mieliby możliwość przeanalizowania bilansów poszczególnych i ich porównania.
- Ta nowa rzeczywistość kreowana przez BRRD (Bank Recovery and Resolution Directive) każe przyjąć założenie, iż Komisja Europejska rzeczywiście zmusi poszczególne kraje by nakłoniły obligatariuszy doniesienia kosztów ratowania zagrożonych banków oznacza, że inwestor w zamian musi otrzymać bardziej szczegółowe informacje – uważa Michael Huenseller, zarządzający w monachijskiej firmie Assenagen Asset Management, której klienci powierzyli 14 miliardów euro. – W przeciwnym razie- dodaje- gra będzie nierówna. Nadzorca będzie wiedział dużo, a inwestor niewiele.