Przy okazji nie po raz pierwszy zaplusował sobie w środowiskach lewicowych. Na oczach 20 tys. wiernych zaapelował bowiem o równe wynagrodzenia dla kobiet i dla mężczyzn. „Nierówności pomiędzy pensjami mężczyzn i kobiet to czysty skandal" – stwierdził następca św.
Piotra podczas środowej audiencji generalnej. Przy okazji Franciszek skrytykował panujący w naszym społeczeństwie patriarchat (dosłownie mówił o „maschilismo", czyli maczyzmie). „Musimy bronić kobiet" – stwierdził Franciszek przy aplauzie wiernych zgromadzonych na placu św. Piotra. Papież wytłumaczył, że zerwanie z patriarchatem dokonało się przez Ewangelię, która potępiła zwyczaj oddalania żon przez mężów z byle powodu. Zwalanie winy za nietrwałość małżeństw na emancypację kobiet zdaniem papieża przypomina postawę Adama, który – aby usprawiedliwić się ze zjedzenia owocu z drzewa poznania dobra i zła – zrzucił winę na Ewę.