Jak podaje Pentagon, same misje specjalne kosztowały już 200 mln dol. Najwięcej, bo 1,8 mld, pochłonęło lotnictwo. Waszyngton nie ukrywa, że te wydatki jeszcze wzrosną, planuje bowiem wysłać do Iraku kolejnych 450 wojskowych (instruktorów i doradców), oprócz 2,9 tys. już obecnych, w celu powołania prawdziwiej bazy szkoleniowej w prowincji Anbar. Amerykanie zamierzają tam szkolić służby bezpieczeństwa z Bagdadu, ale również lokalne bojówki przeciwne Państwu Islamskiemu. Ich zadaniem będzie odbicie Mosulu i Ramadi. Martin Dempsey, przewodniczący kolegium szefów sztabów amerykańskich sił zbrojnych, na razie nie zgadza się na rozmieszczenie żołnierzy amerykańskich bliżej terenów objętych walkami z Państwem Islamskim.
Niedawno Kongres odrzucił projekt ustawy, która zakazywała dalszego finansowania walki z islamistami bez zgody parlamentu.