W ostatnich latach stało się normą, że wiele osób, które zapisały się na ten egzamin, nie pojawiało się na nim. Zwiększa to oczywiście szanse na to, że inni zdobędą rządową posadę. W tym roku na jeden dostępny etat w służbie cywilnej przypada 33 zdających egzamin. W zeszłym roku ten stosunek wynosił 1:64. Nie widać jednak z tego powodu wielkiego entuzjazmu. – Służba publiczna nie jest moim głównym wyborem. Zdaję egzamin dlatego, że chcę mieć dodatkową opcję, jeśli mi nie pójdzie dobrze z zatrudnieniem w prywatnej firmie – przyznaje jeden ze zdających. Niektórzy otwarcie mówią, że nawet nie przygotowywali się do egzaminu. Praca urzędnika państwowego traci na prestiżu. Dużo pracy, pensja mniejsza niż sektorze prywatnym, a do tego ostre kampanie antykorupcyjne sprawiają, że nie jest ona tak pożądaną posadą jak kiedyś.