Monopol na kreację pieniądza, zarówno w formie fizycznej, jak i elektronicznej, ma posiadać Szwajcarski Bank Narodowy (SNB). Ma to zapobiec tworzeniu się baniek na rynkach.

Za referendum stoi ruch Inicjatywa Vollgeld. Zdołał on zebrać 110 tys. pod wnioskiem o referendum. Wniosek został formalnie zaakceptowany przez władze państwa, a prawo wymaga, by referendum zostało przeprowadzone w ciągu 18 miesięcy. Jego data nie została jeszcze wyznaczona, a szanse na sukces są dyskusyjne.

Gdyby Inicjatywa Vollgeld odniosła zwycięstwo w referendum, byłoby to dużym ciosem dla szwajcarskich banków inwestycyjnych. Inicjatorzy referendum zapewniają jednak, że bankowość detaliczna nie straciłaby na tym. Wystarczającą podaż pieniądza zapewniłby bankom SNB. Przykład sukcesu biznesowego PostFinance, instytucji finansowej podległej szwajcarskiej poczcie niemającej możliwości kreacji pieniądza, wskazuje zaś, że banki detaliczne w nowych warunkach nadal przyciągałyby pieniądze klientów. Szwajcarski system bankowy stałby się bezpieczniejszy i przez to bardziej atrakcyjny dla klientów zagranicznych.

„Ponieważ pieniądze tworzone wyłącznie przez państwo są dobre i bezpieczne, istniałoby ryzyko, że napływ kapitału do Szwajcarii wywarłby presję na umocnienie franka. SNB ma jednak doświadczenie w takich sytuacjach i dysponuje narzędziami umożliwiającymi stabilizację kursu wymiany" – czytamy w jednej z publikacji Inicjatywy Vollgeld.

Szwajcarskie Stowarzyszenie Bankierów twierdzi, że referendum zaszkodzi szwajcarskiej gospodarce. Zakaz kreacji pieniądza przez banki wywoła recesję, uderzy w inwestorów i sprawi, że spadnie oprocentowanie depozytów.