- Jesteśmy uzależnieni od ropy. To niebezpieczne. Myślę, że do 2020 r. możemy żyć bez niej - twierdzi książę Mohammed bin Salman.
Zgodnie z założeniami planu "Saudi Vision 2030" udział produktów innych niż ropa naftowa w saudyjskim eksporcie ma wzrosnąć z 16 proc. do 50 proc. Arabia Saudyjska ma m.in. inwestować w przemysł nie powiązany z branżą energetyczną oraz w sektor usług. Analitycy firmy McKinsey, których opracowanie było jedną z inspiracji dla tego planu wskazują, że Arabia Saudyjska może do 2030 r. podwoić tempo wzrostu gospodarczego (w 2015 r. wynosiło 3,4 proc. PKB) i stworzyć 6 mln nowych miejsc pracy, jeśli będzie rozwijała przemysł, górnictwo, turystykę, służbę zdrowia i sektor finansowy. Książę Mohammed bin Salman chce m.in., by kraj zbudował swój własny przemysł zbrojeniowy. - Jesteśmy trzeci lub czwarci pod względem wydatków wojskowych na świecie a nasza armia nie jest w pierwszej dwudziestce. Gdy wchodzisz do saudyjskiej bazy wojskowej, podłoga jest pokryta marmurem. Wchodzisz do amerykańskiej bazy i widzisz rury pod sufitem - wskazuje saudyjski książę-reformator.
Plan reform gospodarczych przewiduje również, że redukcja marnotrastwa w wydatkach przyniesie budżetowi 80 mld USD rocznie. Dochody ze sprzedaży ropy naftowej mają zasilić państwowy fundusz inwestycyjny, który ma dysponować 3 bln USD. Będzie to największa tego typu instytucja na świecie a jej pieniądze zostaną zainwestowane na całym świecie. Władze Arabii Saudyjskiej potwierdziły, że zamierzają dokonać oferty publicznej państwowego koncernu naftowego Aramco. Na rynek ma trafić mniej niż 5 proc. akcji spółki wycenianej na ponad 2 bln dolarów. To oznacza, że sprzedaż akcji Aramco będzie największym IPO w historii.Aramco jest największym producentem ropy naftowej na świecie i właścicielem największych na świecie pól naftowych. Jego oferta publiczna mogłaby przyciągnąć dużą uwagę inwestorów, nawet pomimo głębokiej dekoniunktury na rynkach surowcowych. Przychody uzyskane z tego IPO byłyby zaś solidnym zastrzykiem pieniędzy dla saudyjskiego budżetu, który znalazł się pod presją w związku ze spadkiem cen ropy.
- Arabia Saudyjska ma deficyt budżetowy, który nie będzie możliwy do utrzymania, jeśli ceny ropy będą nadal obecnym poziomie. Dywersyfikowanie gospodarki oraz próba zbilansowania biznesu są więc ważnymi celami - twierdzi Masood Ahmed, dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego na Bliski Wschód i Azję Środkową. Jego zdaniem saudyjskie władze mogłyby jednak pójść jeszcze dalej jeśli chodzi o reformowanie gospodarki, np. w większym stopniu starać się przyciągać zagranicznych inwestorów.