– City, które dzięki UE, było w stanie zajmować się operacjami clearingowymi dla strefy euro, teraz nie będzie w stanie tego robić. To może posłużyć za przykład, dla tych, którzy chcą końca Europy. To może posłużyć jako lekcja – groził Hollande w przerwie obrad unijnego szczytu w Brukseli.
Ta groźba jest całkiem realna. Europejski Bank Centralny od dłuższego czasu dążył do tego, by operacje clearningowe w transakcjach denominowanych w euro były prowadzone tylko w eurolandzie. EBC argumentował, że nie byłby w stanie w razie potrzeby ratować przed upadkiem izb rozliczeniowych z Londynu. Plany frankfurckiego banku centralnego zostały jednak zablokowane przez brytyjski rząd w unijnych i brytyjskich sądach. Gabinet Davida Camerona wygrywał prawną batalię, argumentując, że takie ograniczenia byłyby sprzeczne z zasadami działania wspólnego rynku. Po tym jak Wielka Brytania wyjdzie z UE, powoływanie się na ten argument będzie już najprawdopodobniej nieskuteczne – o ile Londyn nie wynegocjuje tego ustępstwa w umowach regulujących jego relacje z UE.
Londyn jest obecnie głównym światowym centrum clearingu niektórych rodzajów derywatów denominowanych w euro. Gdyby więc unijnym regulatorom udało się przeforsować przepisy zabraniające rozliczania pewnych typów transakcji poza strefą euro, to straciłyby na tym takie izby rozliczeniowe jak LCH.Clearnet. Zyskać mogłaby za to frankfurcka izba Eurex należąca do Deutsche Boerse (mającej się połączyć z London Stock Exchange). Przyczyniłoby się to również to przeniesienia przez banki oraz fundusze części ich biznesów z Londynu do Frankfurtu, Amsterdamu, Paryża, Dublina oraz innych centrów finansów ze strefy euro.
Wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie niewątpliwie dużym ciosem dla londyńskiego City, ale wielu ekspertów wskazuje, że to centrum finansowe, mimo to zachowa swoją silną pozycję na światowej scenie. Londyn przyciąga m.in. azjatyckich, bliskowschodnich i amerykańskich inwestorów. – City to coś więcej niż mała grupa banków handlujących papierami wartościowymi w Europie. Ludzie z całego świata nadal będą chcieli skorzystać z brytyjskiego systemu prawnego przy zawieraniu kontraktów finansowych – stwierdził w rozmowie z „Financial Timesem" Mervyn King, były prezes Banku Anglii.
Rynki odzyskują straty, ale ryzyko polityczne zagraża zwyżkom
Europejskie i azjatyckie indeksy giełdowe kontynuowały we środę odbicie. FTSE 250 zyskiwał po południu ponad 2 proc., hiszapański Ibex 35 rósł o 3 proc., niemiecki DAX o 1,7 proc., ale polski WIG zyskiwał zaledwie 0,1 proc. Funt umacniał się o prawie 1 proc. wobec dolara, był jednak o 9 proc. słabszy do amerykańskiej waluty niż przed brexitowym referendum. Kurs złotego do dolara był dosyć stabilny.