Reklama

Ropa naftowa znów weszła w rynek niedźwiedzia

Ropa gatunku Brent staniała od szczytu z 8 czerwca o 20 proc., czyli pod względem technicznym znalazła się w pobliżu bessy. W piątek za baryłkę surowca płacono nawet 41,10 USD, czyli najmniej od kwietnia.

Publikacja: 01.08.2016 06:00

Ropa naftowa znów weszła w rynek niedźwiedzia

Foto: GG Parkiet

W bessę weszła również ropa WTI. Od 8 czerwca staniała o 21 proc., a za jej baryłkę płacono w piątek 40,80 USD. Ropa Brent wciąż jest jednak o prawie 14 proc. droższa niż na początku roku, a surowiec gatunku WTI o około 10 proc. wyżej.

Wzrost cen ropy widoczny w lutym, marcu, kwietniu, maju i na początku czerwca był po części odreagowaniem wcześniejszych silnych spadków, reakcją na poprawę postrzegania przez inwestorów kondycji światowej gospodarki, a także efektem ograniczenia podaży surowca (w związku z wielkimi pożarami lasów zagrażającymi kanadyjskim polom naftowym, a także awariami rurociągów i atakami terrorystycznymi w Nigerii). Teraz te czynniki przestały już oddziaływać na rynek tak silnie jak wcześniej.

– „Byki" przedwcześnie uznały, że rynek jest bliski równowagi. Wygląda jednak na to, że jej osiągnięcie będzie trwało trochę dłużej, niż się spodziewano – wskazuje Harry Tchilinguirian, analityk z BNP Paribas.

– Pojawiają się wątpliwości, czy nierównowaga popytu i podaży na rynku rzeczywiście zmierza ku końcowi. Ceny ropy powinny za jakiś czas znów zacząć rosnąć, ale będą to ograniczone zwyżki, a duże zapasy surowca będą ograniczały ten wzrost przynajmniej do końca roku – prognozuje Stephen Brennock, analityk z handlującej ropą firmy PVM.

Nawet rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak nie spodziewa się szybkiego powrotu do dużych zwyżek cen ropy. – Nasza prognoza mówiąca o cenie wynoszącej 40–50 USD odpowiada rzeczywistości – przekonuje Nowak.

Reklama
Reklama

Pomimo przeceny na rynku naftowym kraje OPEC zwiększają wydobycie. W czerwcu ich produkcja wzrosła o 264 tys. baryłek dziennie, do 32,86 mln baryłek dziennie. Rosną również zapasy benzyny w USA. W tygodniu zakończonym 22 lipca zwiększyły się o 452 tys. baryłek, do 241,5 mln baryłek, choć zwykle w tym okresie, ze względów sezonowych, zapasy spadają.

– Największym wyzwaniem dla rynku jest przeniesienie się nadmiaru podaży z surowca na wytwarzane z niego produkty – twierdzi Jeff Currie, szef działu analiz rynków surowcowych w Goldman Sachs. Wskazuje on, że na początku roku rafinerie zwiększały produkcję, korzystając z taniej ropy. Przekłada się to teraz na duże zapasy benzyny.

Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberg mówi o wzroście ceny ropy Brent do 50 USD za baryłkę na koniec 2016 r. Najbardziej „bycza" prognoza mówi o 65 USD, a najbardziej „niedźwiedzia" o 40 USD za baryłkę.

Gospodarka światowa
Nasdaq chce handlu niemal przez całą dobę
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Czy na Wall Street zaczyna się wielka rotacja?
Gospodarka światowa
Europa dławi się regulacjami i przegrywa wyścig o AI
Gospodarka światowa
Srebro bije rekordy, a jego rentowność goni pallad
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka światowa
Nowa Dolina Krzemowa nad Zatoką Perską?
Gospodarka światowa
Kto wygra walkę o supremację w dziedzinie sztucznej inteligencji?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama