Ten zarządzający zapuścił się w najciemniejsze zakątki rynku akcji i pokonał 99 proc. rywali. Tatsuro Nigauri z Daiwa SB Securities stosuje prostą strategię. Kupuje walory tanich spółek z japońskiego indeksu Jasdaq, nawet wówczas, kiedy nie mają obiecujących perspektyw. I czeka na odbicie. Zwykle są to firmy, którymi niemal wcale nie interesują się jego konkurenci, a dzienny wolumen obrotów tymi papierami nie przekracza 5 proc. wszystkich walorów.
W tym roku to podejście jest wyjątkowo opłacalne. J-Stock Active Open Fund zarządzany przez Tatsuro Nigauriego jest lepszy niż 99 proc. rywali, co więcej jest najlepszym w Japonii funduszem inwestującym w małe spółki i trzecim w klasyfikacji ogólnej, wskazują dane zgromadzone przez Bloomberga.
Zdaniem Nigauriego sukces jego funduszu dowodzi, iż japoński rynek akcji wchodzi w nowa fazę, kiedy maruderzy stają się liderami wzrostów. Podkreśla, że w większości przypadków te akcje stanowią pułapkę jeśli chodzi o wartość, ale nie ma z tym problemu tak długo jak ich kursy nie spadają. Liczy, że któregoś dnia niektóre z nich ruszą w górę.
Wprawdzie fundusz Nigauriego (jeden z ośmiu, którymi zarządza) ma tylko 481 milionów jenów (4,6 miliona dolarów), jego wzlot na szczyty rankingów pokazuje, iż małe spółki wygrywają korzystając z tego, że silny jen zaszkodził perspektywom japońskich eksporterów.
- Kiedy około 2013 roku wystartowała Abenomika wszystko poszło w górę, ale od 2015 sytuacja zmieniła się. W minionym roku i pierwszym półroczu obecnego dominowały szybko rosnące małe firmy, generujące przychody na rynku krajowym. Był to wszakże trudny okres dla akcji wartościowych, którym lepiej wiodło się w ostatnich miesiącach – wyjaśnia Nigauri.