Proces trwał od czerwca i był z uwagą obserwowany w całej Japonii.

Kakahei zyskała miano czarnej wdowy, bo podobnie jak ten pająk uśmiercała swoich partnerów po kopulacji. Starannie dobierała starszych i chorych mężczyzn, niekiedy korzystając z usług biur matrymonialnych. Przy czym szczególnie jej zależało, by przyszli partnerzy byli bogaci i bezdzietni.

Prokurator dowiódł, że zabijała ich podstępnie, podając napoje z domieszką cyjanku dopiero po przejęciu polis ubezpieczeń na życie, zazwyczaj opiewających na miliony jenów. W ten sposób stała się milionerką, a u szczytu kariery, po 10 latach usilnych starań, jej majątek szacowano na 1 mld jenów (8,8 mln USD). Później stopniowo traciła tę fortunę, angażując pieniądze w nieudane transakcje finansowe. Sędziom powiedziała, że na szubienicy będzie umierała z uśmiechem.