Ale w sprawie rozpatrywanej właśnie przez sąd najwyższy na Tajwanie matka, która sfinansowała studia stomatologiczne syna, wytoczyła mu proces, twierdząc, że złamał on pisemną umowę, w której zobowiązał się wspierać ją z przychodów uzyskiwanych z praktyki dentystycznej.
Matka i syn podpisali umowę, gdy skończył on 20 lat. Sprawa stała się głośna, gdyż w powszechnej opinii taka umowa była niepotrzebna, zwłaszcza w społeczeństwie, w którym gorliwie przestrzegana jest nabożność synowska, jedna z cnót konfucjańskich. Tym bardziej że na Tajwanie zasadę tę wspiera prawo, zabraniające dorosłym porzucać rodziców.
Syn twierdził, że wykonując praktykę w klinice należącej do matki, spłacił jej już zapisaną w umowie kwotę. Sąd nie dał jednak wiary tym argumentom i nakazał doktorowi Chu wypłacenie matce „wychowawczego honorarium" w wysokości 967 tys. USD razem z odsetkami. JB