Nigdy wcześniej w Danii nie pracowało więcej ludzi niż na początku tego roku. Urząd statystyczny podał, że w styczniu było zatrudnionych 2728,8 tys. osób. To o 6,8 rys więcej niż wynosił poprzedni rekord pochodzący z kwietnia 2008 r. Zatrudnienie sięga obecnie około 70 proc. siły roboczej, co jednak nie jest rekordem.
Boom na rynku utrzymuje się dzięki wzrostowi liczby ludności i serii reform wprowadzonych przez centrowo-prawicowy rząd. Doskonała koniunktura na rynku nieruchomości też zwiększa popyt na pracę. W budownictwie w styczniu zatrudnienie wzrosło o 1,1 tys. osób.
Duński bank centralny pierwszy zdecydował się na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych w połowie 2012 r., by utrzymać powiązanie korony z euro. Obniżyło to koszty kredytów hipotecznych, a na rynku wtórnym ceny domów rosną do dzisiaj.
Ale przy tak dużym zatrudnieniu spółki narzekają na coraz większe kłopoty ze znalezieniem pracowników, co może spowolnić tempo wzrostu gospodarczego. Apelują do rządu o zrewidowanie polityki im migracyjne, bo obecna zniechęca wykwalifikowanych obcokrajowców do przenoszenia się do tego kraju.