Takie wnioski wyciągnąć można z wstępnego, czerwcowego odczytu PMI, mierzącego koniunkturę w przemyśle i usługach na podstawie ankiety wśród menedżerów przedsiębiorstw. Wskaźnik ten, obliczany przez firmę IHS Markit, wzrósł w czerwcu do 54,8 pkt, z 54,1 pkt w maju, choć ekonomiści spodziewali się jego kolejnej, piątek z rzędu zniżki. Przeciętnie oczekiwali najniższego od półtora roku odczytu na poziomie 53,9 pkt.
Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt oznacza, że sytuacja ankietowanych firm poprawiła się w porównaniu do poprzedniego miesiąca, dystans od tej granicy stanowi zaś miarę tempa tej poprawy. Czerwcowy wynik, choć jest wyraźnie poniżej 12-letniego szczytu ze stycznia br. na poziomie 58,8 pkt, sygnalizuje dość szybkie tempo rozwoju gospodarki Eurolandu.
- Biorąc pod uwagę historyczne zależności, zwyżka PMI jest spójna z przyspieszeniem wzrostu PKB strefy euro z 0,4 proc. w I kwartale br. do 0,5 proc. w II kwartale – oceniła Jessica Hinds, ekonomistka z firmy analitycznej Capital Economics.
Niestety, z polskiej perspektywy koniunktura w strefie euro nadal rozczarowuje. Za odbiciem PMI w czerwcu stoi wyłącznie przyspieszenie rozwoju sektora usługowego, podczas gdy rozwój przemysłu – ważnego odbiory polskiego eksportu – ponownie zwolnił. PMI w sektorze usługowym wzrósł z 53,8 pkt w maju do 55 pkt w czerwcu, a PMI w sektorze przemysłowym zmalał z 55,5 do 55 pkt.
W samych Niemczech PMI (łącznie w sektorze przemysłowym i usługowym) wzrósł w czerwcu do 54,2 pkt, z 53,4 pkt miesiąc wcześniej. We Francji z kolei zwyżkował z 54,2 do 55,5 pkt. IHS Markit nie publikuje wstępnych odczytów tego wskaźnika dla innych państw strefy euro ani dla Polski.