Ostatnie wydarzenia w globalnym handlu mogą niepokoić inwestorów. Cła, które USA nałożyły na swoich partnerów handlowych i którymi same zostały objęte w odwecie, a także brak porozumienia w sprawie brexitu, to tylko dwa z wielu powodów, dla których coraz częściej mówi się o nadciągającym wyhamowaniu wzrostu gospodarczego. Ekonomistka z Bank Of America Merrill Lynch twierdzi, że to właśnie konfrontacja w światowym handlu rozpocznie recesję.
Eksperci JPMorgana zwracają uwagę, że aktualnie spekulacje na temat recesji są nieco przedwczesne. Niemniej jednak warto i tak postanowili podpowiedzieć inwestorom, w jakich walutach kapitał będzie najmniej podatny na niekorzystną sytuację gospodarczą.
Jak wskazują analitycy banku, trzy z czterech najważniejszych walut, które należy posiadać w czasie recesji, należą do krajów mających wyjątkowo silną pozycję zewnętrzną. JPMorgan na podstawie danych historycznych przeanalizował, jak waluty zachowywały się podczas pięciu ostatnich recesji. Taka analiza wskazała, że jako zabezpieczenie warto wybrać waluty Singapuru, Szwajcarii i USA, a najlepiej – japońskiego jena.
Waluta Japonii jest bowiem obecnie najtańszą z walut na czas recesji, ponieważ jej kurs po skorygowaniu o względną inflację i przepływy handlowe jest obecnie niższy o 23 proc od 40-letniej średniej. Bank wskazuje, że jen powinien stanowić główną część portfela na wypadek recesji. Perspektywy dla dolara amerykańskiego również są pomyślne. W ciągu ostatnich miesięcy dolar mocno zyskał, a bank twierdzi, że tendencja będzie trwać.
Z drugiej strony analitycy wskazują, aby omijać waluty z rynków wschodzących. JPMorgan obliczył, że ten koszyk walutowy najmocniej traci w czasie recesji – średnio 17 proc. w czasie dwóch pierwszych lat od jej rozpoczęcia. Jak możemy przeczytać w raporcie, dolar nowozelandzki najgorzej radzi sobie podczas spowolnienia ze wszystkich walut grupy G10, średnio traci od 7 do 8 proc.