Pogarszające się relacje handlowe na linii Waszyngton-Pekin, obawy związane z globalnym wzrostem oraz widmo tzw. twardego brexitu – to wszystko przyczyniło się do najgorszego grudnia na giełdzie w USA od czasu wielkiego kryzysu. Poprawa nastrojów na rynku spowodowała, że indeks DJIA wzrósł od początku roku o ponad 7 proc., a S&P 500 o 8 proc. Nie gorzej radzą sobie europejskie akcje, indeks Stoxx Europe 600 wzrósł o blisko 7 proc.
Jednak specjaliści z amerykańskiego banku nie przewidują kontynuacji wzrostowego trendu.
– Od początku roku europejskie akcje cieszyły się podobną tendencją jak większość rynków. Natomiast fundamentalnie uważamy, że wzrost notowań będzie w tym roku bardzo słaby – powiedział cytowany przez CNBC Peter Oppenheimer, główny strateg w Goldman Sachs.
Nie dotyczy to jednak tylko europejskich akcji. – Warto zauważyć, że spodziewamy się dość słabego wzrostu rynku akcji we wszystkich głównych regionach w tym roku – dodał Oppenheimer.
Na początku roku ekonomiści Goldman Sachs stwierdzili, że uczestnicy rynków finansowych zawyżyli ryzyko globalnej recesji. – W rezultacie ceny akcji spadły zbyt nisko – uważa Oppenheimer. Zapytany o to, czy inwestorzy doświadczyli już w tym roku większości zwyżek, jakich można się spodziewać na cały ten rok, Oppenheimer odpowiedział: – Sądzę, że w dużej mierze tak.