Ten wzrost z 8,9 mln euro w 2017 r. to wynik przede wszystkich wypłat wynikających ze wzrostu kursu akcji spółki, co gwarantuje mu obowiązujący w niej długoterminowy program motywacyjny. Z tego tytułu prezes Shella otrzymał w minionym roku 15,2 mln euro, w porównaniu z 4 mln euro za poprzedni rok. Tak czy inaczej jego wynagrodzenie okazało się 143 razy wyższe od średnich zarobków w firmie.
Luke Hildyard, dyrektor High Pay Centre, brytyjskiego think tanku, powiedział, że „jest to wyraźny przejaw wadliwego modelu zarządzania i wypaczonej kultury korporacyjnej we współczesnych dużych firmach". I dodał, że wynagrodzenia szefów ponad sto razy wyższe od średniej w przedsiębiorstwie są odzwierciedleniem mylnego poglądu, że powodzenie firmy zależy wyłącznie od wąskiej elity na szczycie służbowej hierarchii, a wszyscy inni powinni być wdzięczni, bez względu na to, jak mało sami dostają mimo tak doskonałej koniunktury.