Sam Woods, zastępca prezesa Banku Anglii, ujawniał podczas prelekcji w Londynie, że jego „unijni koledzy" ostrzegli prezesa „dużego zagranicznego banku", że po brexicie dojdzie w Wielkiej Brytanii do znacznego zaostrzenia regulacji finansowych. Ostrzejszego kursu wobec bankierów będzie się domagała opinia publiczna.
– Dano mu do zrozumienia, że lepiej przenieść więcej operacji do Paryża, Frankfurtu lub Dublina, gdzie sprawy będą łatwiejsze – stwierdził Woods.
Zastępca prezesa Banku Anglii zwrócił uwagę, że w oficjalnych rozmowach z jego instytucją unijni oficjele dotąd zawsze dawali wyraz obawom, że po brexicie Wielka Brytania poluzuje regulacje finansowe. Bankierów z londyńskiego City nieoficjalnie straszą jednak, że brytyjskie władze dokręcą im regulacyjną śrubę.
Nie jest żadną tajemnicą, że unijnym regulatorom zależy na tym, by po brexicie jak największa część biznesów banków z londyńskiego City przeniosła się do centrów finansowych wewnątrz UE. Centra te mocno rywalizują o przyciągnięcie banków do siebie.