Zwolnienia w HSBC miały wstępnie objąć 4,7 tys. pracowników. O tym, że obejmą więcej osób, poinformował „Financial Times". Brytyjski dziennik powołuje się na osoby blisko związane ze sprawą. Oficjalne ogłoszenie planów redukcji etatów ma nastąpić 28 października przy okazji publikacji wyników za III kwartał. Zwolnienia mają objąć przede wszystkim pracowników wyższego szczebla, którzy zarabiają najwięcej.
Decyzję o zwolnieniach podjął Noel Quinn, pełniący obecnie obowiązki prezesa HSBC. Quinn został prezesem banku w sierpniu, po tym jak ze stanowiska ustąpił John Flint. Powodem odejścia Flinta był spór z Markiem Tuckerem, szefem rady nadzorczej, dotyczący różnego podejścia do redukcji kosztów w grupie.
Spółka już wcześniej zapowiedziała redukcję 4,7 tys. etatów, jednak nowy prezes postanowił zwiększyć cięcia przeszło dwukrotnie. – Trwają bardzo trudne rozmowy. Zastanawiamy się, dlaczego mamy tak wielu pracowników w Europie, skoro osiągamy dwucyfrowy wzrost w niektórych częściach Azji – mówi źródło cytowane przez „Financial Times".
HSBC jest zmuszony do ograniczenia kosztów w związku z niższymi prognozami zysków. Powodem są m.in. niskie stopy procentowe w Europie. Ponadto negatywnie na działalność banku wpływa wojna handlowa między USA a Chinami i niepewność wokół brexitu.
Plany brytyjskiego banku potwierdzają trend dotyczący zwolnień, który od miesięcy widać wśród europejskich pożyczkodawców. Kiedy HSBC oficjalnie poinformuje o zwolnieniach, będzie to oznaczać, że globalne banki w sumie będą dążyć do redukcji 65 tys. miejsc pracy, z czego ponad 90 proc. będzie cięć przypadnie na Europę. Najwięcej, aż 18 tys. pracowników, zwolni Deutsche Bank.