Wskaźnik PMI, który mierzy tempo rozwoju gospodarki na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw, w Niemczech wzrósł w październiku do 48,6 pkt, z 48,5 pkt we wrześniu. To drugi miesiąc z rzędu, gdy wskaźnik ten utrzymał się poniżej 50 pkt, co oznacza, że gospodarka się kurczy w ujęciu miesiąc do miesiąca.
Ekonomiści przeciętnie spodziewali się wyraźniejszego odbicia PMI, do 48,8 pkt.
Źródłem słabości niemieckiej gospodarki jest przemysł. W tym sektorze PMI w październiku wzrósł do 41,9 pkt, z 41,7 pkt we wrześniu. Ten ostatni odczyt był najniższy od ponad dekady. Październikowa zwyżka nie zmienia obrazu, który maluje PMI: nadreński przemysł jest w recesji równie głębokiej co ta z 2009 r., związana z globalnym kryzysem finansowym.
Dekoniunktura w niemieckim przemyśle utrzymuje się już od ponad roku. To częściowo skutek problemów specyficznych dla kilku branż, m.in. motoryzacyjnej, częściowo zaś spowolnienia w globalnym handlu, co wiąże się m.in. z Brexitem i wojną handlową między USA i Chinami.
Kryzys rozlewa się jednak także na inne sektory. PMI w niemieckim sektorze usługowym spadł w październiku do 51,2 pkt z 51,4 pkt we wrześniu. To oznacza, że sektor ten rozwija się obecnie najwolniej od trzech lat. Ekonomiści przeciętnie oczekiwali odbicia tego wskaźnika do 52 pkt.