To pożegnanie wypowiedziane przez chorwacką ambasador w Brukseli do jej brytyjskiego odpowiednika sir Tima Barrowa prawdopodobnie podsumowuje językowe uchybienia, których Brytyjczycy doświadczyli podczas 47 lat obecności w Unii. Irena Andrassy, chorwacka ambasador, przewodniczyła ostatniemu posiedzeniu przedstawicieli państw członkowskich z udziałem Wielkiej Brytanii, bo jej kraj sprawuje półroczną prezydencję w Unii. Zapewne przypuszczała, że „good riddance" to odpowiednik „good luck", a więc „powodzenia" – uważają dyplomaci obecni na spotkaniu. Brytyjczycy przyjęli to z rozbawieniem i zrozumieniem dla kłopotów z ich językiem, ale pożegnanie chorwackiej ambasador przejdzie do historii jako ostatnie słowa Unii do Londynu przed brexitem. JB