Za oceanem dług publiczny coraz bliżej rekordowych 25 bln USD

USA/Europa. Kryzys sprawił, że zadłużenie amerykańskiego rządu mocno w tym roku wzrośnie. Władze krajów Europy Zachodniej ponoszą coraz większe koszty ratowania miejsc pracy.

Publikacja: 06.05.2020 05:09

Prezydent USA Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump

Foto: AFP

Amerykański Departament Skarbu zamierza zapożyczyć się w tym kwartale na rekordowe 2,999 bln USD. Od początku marca dług publiczny USA powiększył się już o 1,5 bln USD, czyli o 6,4 proc. Sięgnął w pierwszym tygodniu kwietnia 24 bln USD, a w nadchodzących miesiącach najprawdopodobniej przekroczy 25 bln USD i będzie wynosił około 110 proc. PKB.

Rosnące potrzeby

W I kwartale Departament Skarbu zapożyczył się na 477 mld USD. Gwałtowny skok potrzeb pożyczkowych w II kwartale jest związany z kryzysem gospodarczym towarzyszącym pandemii koronawirusa. Rząd federalny jak na razie rozdysponował około 2 bln USD z pakietów stymulacyjnych dla gospodarki, a Departament Skarbu współuczestniczy też w programach Fedu, mających na celu pobudzanie akcji kredytowej. W nadchodzących miesiącach Kongres może także uchwalić nowe działania stymulacyjne. Departament Skarbu jak na razie spodziewa się, że zapożyczy się na 677 mld USD. Może się jednak okazać, że będzie potrzeba więcej pieniędzy.

– Przyglądasz się liczbom i widzisz, że są one większe, niż sobie wyobrażałeś. A potem przyglądasz się skali problemu i dostrzegasz, że te liczby są w pełni usprawiedliwione – mówi o rosnącym rządowym długu Douglas Holtz-Eakin, szef organizacji American Action Forum i zarazem były dyrektor Biura Budżetu Kongresu (CBO).

Mimo dużego przyrostu długu, amerykański rząd może zapożyczać się przy stosunkowo niskich kosztach. Rentowność jego obligacji dziesięcioletnich sięgała we wtorek tylko 0,67 proc. (a w marcu dochodziła do zaledwie 0,4 proc.), podczas gdy jeszcze na początku roku była zbliżona do 1,8 proc., a w 2018 r. przekraczała 3 proc. Fed skupuje te obligacje z rynku wtórnego w ramach nieograniczonego programu QE. Około 6 bln USD z amerykańskiego długu publicznego jest w posiadaniu różnych instytucji rządu USA. Do tego trzeba doliczyć dług znajdujących się w rękach Fedu oraz stanowych i samorządowych funduszy emerytalnych. Na koniec II kwartału 2019 r. sięgał on odpowiednio 8 i 1 bln USD. W rękach inwestorów zagranicznych znajduje się mniej niż jedna trzecia amerykańskiego długu publicznego. W lutym 2020 r. największym zagranicznym wierzycielem USA była Japonia (1,27 bln USD), a za nią plasowały się Chiny (1,09 bln USD).

Wspieranie zatrudnienia

Również inne kraje doświadczają dużego wzrostu wydatków fiskalnych z powodu kryzysu. W Wielkiej Brytanii około 27 mln obywateli, czyli połowa wszystkich dorosłych, jest już w jakiejś formie utrzymywana przez rząd. Obok pracowników budżetówki, emerytów, rencistów i bezrobotnych pobierających zasiłki są wśród nich również pracownicy, którym państwo pokrywa część pensji w czasie kryzysu. Z tego programu korzysta 6,3 mln osób i w ciągu miesiąca jego koszt wyniósł 8 mld funtów. Dla porónania na NHS, czyli publiczny system ochrony zdrowia, rząd wydaje miesięcznie 11 mld funtów.

GG Parkiet

– Według niektórych scenariuszy na mechanizm ochrony miejsc pracy możemy wydawać tyle, ile na NHS. To nie jest oczywiście sytuacja do utrzymania – przyznał Rishi Sunak, brytyjski kanclerz skarbu. Zapowiedział jednak, że mechanizm dopłat do pensji nie zostanie cofnięty z dnia na dzień, a jego koszty mają spadać wraz z odmrażaniem gospodarki.

– Bezrobocie powinno spaść, gdy kwarantanna się skończy, ale jest bardzo prawdopodobne, że przez pewien czas w całej Europie będzie bardzo wysokie – uważa Sarah Hewin, ekonomistka Standard Chartered.

Według wyliczeń agencji Bloomberga około 40 mln pracowników w krajach Europy Zachodniej znajduje się obecnie na tzw. postojowym. W samych Niemczech jest ich około 10 mln. Gdyby rządy nie wprowadziły mechanizmów finansowania postojowego, to stopa bezrobocia w Hiszpanii i Włoszech mogłaby przekroczyć 50 proc., we Francji zbliżyć się do 50 proc., a w Niemczech do 30 proc. Programy pomocowe, mające pomóc utrzymać miejsca pracy, mogą kosztować w największych europejskich gospodarkach od marca do maja 100 mld euro.

W usługach nadal kiepska koniunktura

Indeks ISM mierzący koniunkturę w amerykańskim sektorze usług spadł z 52,5 pkt w marcu do 41,8 pkt w kwietniu. Średnia prognoz analityków mówiła o spadku do 36,5 pkt. Te dane świadczą o silnym pogorszeniu się koniunktury w gospodarce USA. Tymczasem wskaźnik PMI dla amerykańskiego sektora usług spadł z 39,8 pkt w marcu do 26,7 pkt w kwietniu. Wstępne dane mówiły o jego spadku do 27 pkt. Każdy odczyt tego wskaźnika poniżej 50 pkt sugeruje recesję w sektorze. Mimo dosyć słabych danych z gospodarki amerykańskie indeksy giełdowe zaczynały wtorkową sesję od zwyżek. Dow Jones Industrial rósł 1,6 proc. Rynki cieszyły się z tego, że kolejne stany (w tym Kalifornia) stopniowo odmrażają gospodarki po kwarantannie. Cena ropy gatunku WTI drożała na wtorkowej sesji nawet o 18 proc., zbliżając się do 24 USD za baryłkę. Inwestorzy uznali, że gospodarka USA ma już za sobą najgorszy okres kryzysu koronawirusowego. HK

Gospodarka światowa
Niemiecka gospodarka w nie najlepszej sytuacji
Gospodarka światowa
Kontrariańska fala podmywa Wall Street. Ameryka wcale nie jest taka wyjątkowa
Gospodarka światowa
Żywność znów drożeje
Gospodarka światowa
Rosja: Sankcje biją w handel
Gospodarka światowa
Gigant BlackRock uderzył na alarm. Fundusz został zaatakowany
Gospodarka światowa
Co się kryje za wielkim procesem wietnamskiej potentatki?