Wybuch pandemii COVID-19 i jej poważne konsekwencje gospodarcze wymusiły modyfikację projektu wieloletnich ram finansowych (WRF) na lata 2021–2027. Nowy projekt przedstawiony przez Komisję Europejską (KE) 27 maja opiewa na 1,1 bln euro (ceny z 2018 r.). Jest to budżet o 34 mld euro niższy niż propozycja z maja 2018 r. - pisze Melchior Szczepanik, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Komisja chce jednak zwiększyć wspólnotowe wydatki dzięki dodatkowym środkom – 750 mld euro z programu „Przyszłe Pokolenie" (PP). Zostanie on sfinansowany z wyemitowanych przez KE długoterminowych obligacji. Spłata długu ma się rozpocząć w 2028 r. i potrwać nie dłużej niż 30 lat. W najbliższych latach będzie się toczyć dyskusja o podziale kosztów. Komisja proponuje, by większość z nich pokryć z nowych podatków, które już od kilku lat są przedmiotem negocjacji między państwami – m.in. podatku cyfrowego i granicznego podatku węglowego.
Wzmocnione budżety
Większość pieniędzy z PP ma być przeznaczona na specjalny fundusz, który wesprze realizację projektów na rzecz walki ze skutkami pandemii (310 mld euro jako pomoc bezzwrotna i 250 mld euro jako pożyczki). Państwa będą mogły przeznaczyć środki na bardzo różne cele: wsparcie zatrudnienia, system edukacji czy ochronę zdrowia. Realizacja projektów ma nastąpić w pierwszej części okresu budżetowego, do końca 2024 r.
Reszta środków z PP ma wzmocnić budżety istniejących polityk i programów. Budżet Funduszu Sprawiedliwej Transformacji wzrośnie z 10 mld do 40 mld euro. Ponadto KE utrzymała zawartą w propozycji sprzed dwóch lat zasadę, że 25% wszystkich wydatków budżetowych ma służyć celom klimatycznym. Wspólna polityka rolna zyskuje 9 mld euro w ramach WRF i dodatkowe 15 mld z PP. Do budżetu polityki spójności trafi 50 mld z PP. Wzrosnąć ma także budżet programu Horyzont Europa wspierającego wspólne badania naukowe. KE chce również stworzyć nowy program skoncentrowany na ochronie zdrowia. Ma on pozwolić m.in. na zakup sprzętu medycznego, poprawę infrastruktury oraz realizację długoterminowych projektów w zakresie współpracy służb medycznych i zapobiegania chorobom.
Szanse na kompromis
- Propozycja KE odzwierciedla dominujące wśród polityków i analityków przekonanie, że jedynym sposobem na zwiększenie wspólnotowych środków na walkę z konsekwencjami pandemii jest zaciągnięcie długu - podkreśla Melchior Szczepanik. Zwraca uwagę, że zmniejszenie WRF jest po myśli grupy państw oszczędnych, które są płatnikami netto do wspólnego budżetu. Komisja chce także odłożyć planowane wycofanie rabatów, z których korzystają te państwa. Jest prawdopodobne, że uzależnią one zgodę na propozycję KE od zmniejszenia rozmiarów funduszu odbudowy.
Jak zauważa analityk PISM, odłożenie najtrudniejszej debaty – o szczegółach spłaty długu – na później to unik często wykorzystywany w unijnych negocjacjach i wydaje się być do zaakceptowania dla wszystkich. - Osiągnięcie w krótkim czasie porozumienia w kwestii zarówno sposobu wydatkowania funduszu odbudowy, jak i zasad spłaty długu byłoby nieosiągalne. Odkładając tę drugą kwestię, KE zwiększa szanse na kompromis w pierwszej. Zyskuje również dodatkowy argument, by nadać impetu negocjacjom w kwestii nowych zasobów własnych, które od lat forsuje. Ich stworzenie umożliwi państwom członkowskim uniknięcie konieczności pokrywania długu z własnych budżetów. Jeśli jednak w tej sprawie nie uda się zbudować porozumienia (oponentem podatku cyfrowego była m.in. należąca do grupy oszczędnych Holandia), może dojść do ostrych sporów o sposób spłaty długów - podsumowuje Melchior Szczepanik