Według wstępnych danych największa gospodarka strefy euro skurczyła się w minionym kwartale o 10,1 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału i o 11,7 proc. rok do roku. Tak głębokiej recesji Niemcy nie doświadczyły co najmniej od początku lat 70. XX w. Uwzględniając I kwartał, gdy tamtejszy PKB spadł o 2 proc. kwartał do kwartału, gospodarka Niemiec jest o ponad 12 proc. mniejsza niż pod koniec ub.r.

Na pierwszy rzut oka czwartkowe dane nie są zaskoczeniem. Ekonomiści przeciętnie oceniali, że PKB Niemiec zmalał w II kwartale o około 9 proc. kwartał do kwartału. W ostatnich tygodniach, po publikacji danych dotyczących produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej w maju, a także ankietowych wskaźników koniunktury w kolejnych miesiącach, wielu ekonomistów po cichu liczyło jednak na to, że ich oczekiwania okażą się nadmiernie pesymistyczne. Ze względu na ogromną niepewność, tylko nieliczni decydowali się na rewizję prognoz. Ci, którzy to zrobili, spodziewali się w II kwartale zniżki PKB o zaledwie 5–6 proc. kwartał do kwartału.

Najnowsze dane z Niemiec są obiecujące. W czwartek Komisja Europejska podała, że ESI – wskaźnik nastrojów przedsiębiorstw i konsumentów – wzrósł w lipcu nad Renem do 88,4 pkt z 81,9 pkt w czerwcu i jest już tylko o 13 proc. niżej niż w lutym (w całej UE jest o 21 proc. niżej, a w Polsce aż o 31 proc.). – Wydaje się jednak, że nasza prognoza, wedle której PKB w całym 2020 r. spadnie o 5 proc., jest zbyt optymistyczna – przyznał Andrew Kenningham, główny ekonomista ds. Europy w firmie analitycznej Capital Economics. – Niemiecka gospodarka prawdopodobnie pozostanie mniejsza niż przed kryzysem co najmniej przez dwa kolejne lata – dodał. GS