Pojawiają się przecieki dotyczące nowego planu strategicznego Commerzbanku – już trzeciego w czterech ostatnich latach. Bank, którego kierownictwo rozpoczyna coroczne spotkanie dotyczące strategii, rozważa duże cięcie zatrudnienia i sieci oddziałów oraz zmniejszenie obecności za granicą – donosi Bloomberg.
- Commerzbank desperacko potrzebuje planu C. Presja na jego dochody jest nieustająca, możliwa jest strata netto w tym i przyszłym roku – ocenia Philip Richards, analityk serwisu Bloomberg Intelligence. Zmiany strategii tego wicelidera niemieckiego sektora bankowego szykowane są od dawna, ale zostały wyhamowane ostatnio po tym, gdy na przełomie czerwca i lipca okazało się, że prezes Martin Zielke i szef rady nadzorczej Stefan Schmittmann odejdą ze swoich stanowisk.
Hans-Joerg Vetter, który zastąpił już Schmittmanna, poszukuje nowego prezesa i ponoć woli, aby został nim ktoś spoza banku, poszukiwania mają zostać zakończone do końca października choć podobno parę potencjalnych kandydatów już odrzuciło propozycje. Opcją z samego Commerzbanku są członkowie zarządu: Roland Boekhout, szef bankowości korporacyjnej, i Bettina Orlopp, dyrektor finansowa. Vetter rozważa też zmniejszenie zarządu, liczącego teraz siedem osób, a pod ostrzałem są Michael Mandel, szef bankowości detalicznej, i Joerg Hassenmueller, szef operacji, którzy współtworzyli poprzednie – nieskuteczne – plany naprawy banku.
Głównym celem jest cięcie kosztów, do czego doprowadzić ma redukcja zatrudnienia o 10 tys. etatów, czyli jedną czwartą. Nieoficjalnie podawany jest przedział 7-12 tys. etatów, decyzje ni zostały podjęte, a zwolnienia miałyby potrwać 4-5 lat i bazować w dużym stopniu na programach dobrowolnych odejść i wcześniejszym przejściu na emeryturę (związki zawodowe w Niemczech mają bardzo silną pozycję i m.in. one zablokowały rok temu próbę fuzji Commerzbanku z Deutsche Bankiem).
Zanim Vetter objął stanowisko, koszty restrukturyzacji szacowane były na 2 mld euro, które pochodziłyby z kapitałów własnych banku. Po tym jak Commerzbankowi nie udało się sprzedać polskiego mBanku (ma blisko 70 proc. jego akcji i pozbycie się ich teraz będzie bardzo trudne, plan został więc anulowany), wyemitował obligacje kapitałowe mające wzmocnić jego zdolność do absorbcji strat.