Za cenę referencyjną akcji przyjęto ostatni kurs zamknięcia Fiata Chryslera 12,57 euro. W dniu debiutu nowe akcje zaczęły od ceny 12,758 euro, po południu zyskały 8,1 proc. do 13,59, a sesję zakończyły hossą 8,5 proc. 13,64 euro. Dało to kapitalizację rynkową ok. 42 mld euro. Na paryskiej giełdzie akcje zyskały 10,3 proc. kończąc kursem 13,86 euro.
Pewien mediolański makler wyjaśnił, że część tego wzrostu wynikała z powodów technicznych: fundusze inwestycyjne kupowały nowe akcje, aby dostosować swe portfele do nowej spółki. Inny dodał, że dawni inwestorzy we Fiacie Chryslera ponownie lokowali część pieniędzy ze specjalnej dywidendy 2,9 mld euro, jaką FCA wypłacił im w ubiegłym tygodniu.
W dniu europejskiego debiutu szef nowej grupy, Carlos Tavares zapowiedział podczas telekonferencji, że fuzja PSA i FCA zapewni udziałowcom dodatkowe 25 mld euro wartości w ciągu następnych lat w związku z planowanym cięciem kosztów o ponad 5 mld euro bez zamykania fabryk.
Analityczka z banku Intesa Sanpaolo, Monica Bosio stwierdziła, że rynki zaczną doceniać synergie w tej spółce, kiedy ich wpływ zacznie być widoczny w II półroczu. „Jednak nawet wykluczając te synergie, uważamy w dalszym ciągu, że akcje Stellantisa są niedoszacowane pod każdym względem w porównaniu z najbardziej bezpośrednimi takimi samymi podmiotami” — napisała w nocie.
Z kolei Michael Dean, analityk w Bloomberg Intelligence stwierdził, że Stellantisa czekają zróżnicowane perspektywy. Plany pobudzania gospodarki USA przez nową administrację mogą wzmocnić pozycję Chryslera, natomiast perspektywy PSA w Europie są bardziej niepewne z powodu trwających lockdownów.