Jesteśmy optymistami, spodziewamy się wzrostu PKB w tym roku o 3,7 proc. – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, prezentując nowe prognozy swojego zespołu. Rzeczywiście, większość ekonomistów spodziewa się w tym roku odbicia PKB Polski o około 3 proc. po stagnacji w ub.r. Z drugiej strony kwartał temu analitycy z PKO BP byli jeszcze większymi optymistami, spodziewali się w br. wyniku na poziomie 3,9 proc.
Mocne odbicie popytu
Zespół analityków z PKO BP, którym kierują Bujak i Marta Petka-Zagajewska, to czterokrotny zwycięzca konkursu krótkoterminowych prognoz gospodarczych „Parkietu”. Triumfował też w ostatniej zakończonej edycji tego konkursu, dotyczącej danych publikowanych w 2023 r.
– Nasz optymizm wynika z wiary w odbicie popytu konsumpcyjnego związanego z szybkim spadkiem inflacji – tłumaczył Bujak. Ekonomiści z PKO BP uważają, że inflacja w br. wyniesie średnio 4 proc., po 11,5 proc. w 2023 r. Przy tym w II połowie roku, gdy rząd prawdopodobnie odmrozi w jakimś stopniu ceny nośników energii, inflacja będzie wyższa niż dziś. – Na koniec roku maksymalnie będzie wynosiła 6 proc. To duża poprawa perspektyw, bo jeszcze niedawno sądziliśmy, że wzrost cen może przyspieszyć nawet do 8 proc. – mówił we wtorek główny ekonomista PKP BP.
Spadkowi inflacji towarzyszy szybki wciąż wzrost wynagrodzeń, napędzany przez ponad 20-proc. podwyżkę płacy minimalnej oraz uposażeń w sektorze publicznym. W rezultacie siła nabywcza przeciętnego wynagrodzenia rośnie w najwyższym we współczesnej historii Polski tempie około 10 proc. rok do roku. – Nawet jeśli założymy, że gospodarstwa domowe będą dążyły do odbudowy oszczędności, taki wzrost realnych dochodów musi poskutkować mocnym realnym wzrostem konsumpcji. Spodziewamy się jej odbicia o 4 proc., po spadku o 1 proc. w ub.r. – powiedział Bujak.