Europejski wskaźnik nastrojów (ESI), obliczany przez Komisję Europejską na podstawie ankiety wśród gospodarstw domowych i menedżerów przedsiębiorstw z UE, w sierpniu zmalał do 96,5 pkt z 97,5 pkt miesiąc wcześniej. Wskaźnik ten maleje nieprzerwanie od marca, czyli pierwszego miesiąca po ataku Rosji na Ukrainę, który podbił dodatkowo przyspieszającą już wcześniej inflację. To oznacza, że w sierpniu zmalał po raz szósty z rzędu. Dłuższą serię spadków ESI zaliczył po raz ostatni w 2012 r., czyli w trakcie kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.
Patrząc w nieco szerszej perspektywie, ESI jest w trendzie spadkowym od października 2021 r., gdy na fali ożywienia gospodarczego po koronakryzysie sięgnął najwyższego w historii poziomu 116,1 pkt. Kolejna fala epidemii Covid-19, wywołana przez wariant Omikron, a następnie wzrost cen surowców energetycznych i związany z tym wystrzał inflacji, zdławiły jednak optymizm.
W samej strefie euro ESI spadł do 97,6 pkt z 98,9 pkt w lipcu – nieco poniżej przeciętnych prognoz ekonomistów (98 pkt). To oznacza, że jest o niespełna 5 proc. niżej niż w grudniu 2019 r., przed wybuchem pandemii Covid-19. Dla porównania, w całej UE to odchylenie wynosi 6,5 proc., a w Polsce aż 13 proc. Pod tym względem minimalnie gorzej wypadają tylko Czechy, Węgry, Austria i Dania.
Czytaj więcej
Lipiec przerwał trzymiesięczną serię zniżek produkcji sprzedanej polskiego przemysłu. Perspektywy tego sektora malują się jednak w ciemnych barwach.
W II kwartale PKB strefy euro (oczyszczony z wpływu czynników sezonowych) zwiększył się o 0,6 proc. w stosunku do I kwartału, gdy z kolei wzrósł o 0,5 proc. Wynik ten okazał się sporym zaskoczeniem, co ekonomiści tłumaczyli m.in. dobrą koniunkturą w sektorze usługowym po zniesieniu antyepidemicznych restrykcji wiosną br. Teraz jednak nawet sektor usługowy traci szybko impet w związku ze słabnącymi nastrojami konsumentów, którzy borykają się z malejącą siłą nabywczą dochodów. W sierpniu, jak sugeruje ESI, pogorszyły się nastroje w przemyśle przetwórczym i usługach, poprawiły się zaś nieco w budownictwie i handlu detalicznym – choć w tych ostatnich sektorach też są znacznie gorsze niż jeszcze kilka miesięcy temu.