- Na razie nie ma potrzeby wystąpienia o przedłużenie elastycznej linii kredytowej FCL - wyjaśnił Pawlak na konferencji prasowej. - To jest polisa, tymczasem trzeba skupić się na wzroście i wykorzystaniu środków z UE.

Wcześniej kategorycznie w sprawie pożyczki z funduszu wypowiedział się Sławomir Skrzypek, szef banku centralnego. - Zarząd Narodowego Banku Polskiego jest przekonany, że sytuacja polskiej gospodarki i systemu finansowego jest obecnie na tyle dobra, że Polska może przejść z grona państw, którym MFW udziela wsparcia, do grona tych, które za pośrednictwem MFW pomagają innym krajom w przezwyciężaniu skutków globalnego kryzysu - uznał NBP. - Dlatego Zarząd Narodowego Banku Polskiego uważa, że nie jest konieczne występowanie przez Polskę o Elastyczną Linię Kredytową MFW na kolejny okres. Resort finansów, który wyszedł z pomysłem przedłużenia okresu utrzymywania w gotowości pieniędzy w MFW dla Polski, uważa, że sytuacja światowej gospodarki daleka jest od stabilnej, a linia kredytowa uwiarygadnia nasz kraj w oczach inwestorów.

Kością niezgody są oczywiście pieniądze, a dokładnie koszt, jaki bank centralny musi ponieść za uzyskanie dostępu do pieniędzy funduszu. 20,5 mld dolarów z FCL powiększa bowiem rezerwy walutowe NBP. Na koniec lutego sięgały one 62,6 mld euro (85,2 mld dol.). Utrzymywanie pieniędzy w gotowości kosztuje zaś bank centralny 53,3 mln dol.W opinii resortu finansów nie jest to jednak zbyt duża zapłata, co więcej uważa, że jeśli chodzi o ubiegły rok, cała ta suma zwróciła się nam i to z nawiązką. Bezpośrednio po uzyskaniu FCL wahania kursowe uspokoiły się, nikt też nie odważył się już spekulować złotym. - Dzisiejsza sytuacja gospodarcza na świecie jest zupełnie inna niż ta sprzed roku - przyznaje Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów. - Daleko nam jednak do zrównoważonego wzrostu światowej gospodarki. - Wystarczy wspomnieć sytuację Grecji. W ciągu najbliższych miesięcy czeka nas jeszcze wiele zawirowań. W dalszym ciągu obserwujemy ogromną zmienność na rynkach. Spośród innych krajów, które zaciągnęły elastyczną linię kredytową, Meksyk już zwrócił się do MFW o przedłużenie jej na następny rok i taką zgodę uzyskał.

Poza tym ministerstwo finansów zwraca uwagę, że MFW przyznając pożyczkę zwrócił uwagę na ryzyka związane z brakiem stabilności światowej gospodarki. A to odnosi się też do Polski.Ekonomiści nie są do końca przekonani ani o tym, że linia jest nam potrzebna, ani o tym, że możemy z niej zrezygnować. Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale zwraca uwagę na casus Grecji i możliwe pogorszenie nastrojów w naszym regionie. - Wtedy byłaby to dla nas swego rodzaju polisa ubezpieczeniowa - przekonuje ekonomista.Płynny kurs walutowy jest z kolei zdaniem Krzysztofa Rybińskiego z SGH argumentem za niekorzystaniem z pieniędzy MFW. - Gdyby coś się wydarzyło, zawsze możemy wówczas wystąpić z wnioskiem o udzielenie pożyczki - mówi ekonomista.

Tak naprawdę wszelkie powody, dla których przed rokiem zabiegaliśmy o kredyt znikły - mamy niski deficyt w obrotach bieżących, a stopień pokrycia kapitału odpływającego z naszego kraju nowo przybyłym wynosi dziś 122 proc. w odniesieniu do minionych 12 miesięcy, podczas gdy przed rokiem było to zaledwie 45 proc. Poza tym zainteresowanie naszymi papierami wśród zagranicznych inwestorów nie słabnie.