Z ankiety „Parkietu” przeprowadzonej wśród dziewięciu ekonomistów wynika, że gospodarka w przyszłym roku będzie rosła w tempie 3,8 proc., a inflacja sięgnie 3,3 proc. To jednak wcale nie oznacza, że możemy spać spokojnie i nie martwić się zagrożeniami, którymi straszą pesymiści.
[srodtytul]Firmy nie inwestują[/srodtytul]
– Prowadzona przez rząd luźna polityka fiskalna doprowadziła do wzrostu deficytu sektora rządowego i samorządowego – przypomina Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Banku. Rząd ocenia, że sięgnie on 7,9 proc. PKB na koniec roku w porównaniu z 7,2 proc. na koniec 2009 r. – Wkład spożycia indywidualnego do PKB w III kw. 2010 r. zbliżył się do wyników z I kw. 2009 r., co pokazuje, że sektor gospodarstw domowych jest w dość dobrej kondycji, choć daleko do wyników z bardzo dobrych lat 2007–2008 – zaznacza.
Analitycy podkreślają, że to, czy gospodarka w 2011 r. będzie rozwijać się w tempie 4 proc. lub szybciej, zależeć będzie m.in. od decyzji inwestycyjnych firm. A z tym może być różnie. Dotąd aktywność firm nas nie rozpieszczała. Słaby poziom inwestycji sektora prywatnego i znaczne osłabienie tempa wzrostu eksportu w trzecim kwartale tego roku to najczęściej wskazywane ryzyko. – Odnotowaliśmy najgorszy wynik w naszym regionie, i to mimo wysokiego tempa wzrostu wymiany handlowej z Niemcami – podkreśla Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas.
[srodtytul]Problem z oszczędnościami[/srodtytul]