To pierwszy tak wyraźny sygnał dla rynków, że wielkimi krokami zbliżają się cięcia stóp procentowych w Polsce. – Dalszy kierunek polityki pieniężnej jest dość oczywisty i dotyczy łagodzenia tej polityki – przyznał Belka w wywiadzie dla PAP.
Choć analitycy mówili do tej pory, że decyzja o obniżce kosztu pieniądza już na październikowym posiedzeniu jest możliwa, to niektórzy obstawiali, że większość członków Rady Polityki Pieniężnej będzie chciała zaczekać z podjęciem decyzji do listopadowej projekcji inflacyjnej. – Oczywiście, są głosy, że trzeba poczekać na listopadową projekcję, aby poważnie zaprojektować, jak w dłuższej perspektywie prowadzić politykę pieniężną – przyznaje Belka.
Jak podkreślają ekonomiści, dylematy niektórych członków RPP dotyczą faktu, że w Polsce wciąż mamy wysoką inflację i ze względu na to, co dzieje się na rynku surowców, może ona wolniej powracać do przedziału tolerowanego przez władze monetarne. Belka przyznaje, że inflacja jest uporczywa, dlatego trzeba ważyć różne racje. Jego zdaniem, inflacja powinna się znaleźć w celu NBP, tj. 2,5 proc. lub jego pobliżu w połowie 2013 r. A co z cenami surowców? – Mogą generować ryzyko wzrostu inflacji, ale nie mamy na nie wpływu – mówi Belka i dodaje, że czynniki krajowe będą działały w kierunku hamowania wzrostu cen.
Pytany o to, czy ryzyko osłabnięcia złotego nie jest dodatkową obawą dla inflacji, powiedział, że obecny poziom naszej waluty względem innych nie podbija wzrostu cen. Słowa prezesa NBP w połączeniu z nastrojami globalnymi spowodowały, że złoty wczoraj tracił na wartości. Silny z kolei był polski dług. Kontrakty na stopę procentową w Polsce wyceniają łącznie cięcia o ok. 100 pkt bazowych w ciągu dziewięciu miesięcy. To znaczy, że rynek spodziewa się, że koszt pieniądza w połowie przyszłego roku spadnie do 3,75 proc. z obecnych 4,75 proc.
Belka dał do zrozumienia, że kondycja gospodarki nie jest na tyle zła, żeby potrzebne były radykalne ruchy po stronie monetarnej. – Słowa prezesa potwierdzają nasz scenariusz, że Rada będzie obniżać stopy stopniowo, a ewentualny wniosek o cięcie od razu o 50 pkt bazowych zostanie odrzucony – mówi Adam Czerniak z Kredyt Banku.