Na początku roku wydawało się, że Narodowy Bank Polski zostanie w regionie jedynym gołębiem, co wyraźnie wpływało na notowania złotego. Gdy w Czechach i na Węgrzech banki centralne zaczynały się niepokoić perspektywą wzrostu inflacji wraz z otwieraniem gospodarek, NBP dopuszczał nawet możliwość obniżki stóp procentowych. Dzisiaj wciąż jest prawdopodobne, że NBP zdecyduje się na zaostrzenie polityki pieniężnej później niż banki centralne Czech (CNB) i Węgier (MNB). Ale różnice mogą wcale nie być na tyle duże, aby wpływać na notowania walut.
Jastrzębi zwrot NBP
Biorąc pod uwagę dominujące wśród ekonomistów prognozy, Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie cykl podwyżek stóp procentowych w II połowie 2022 r., już w nowym składzie, albo nawet na początku 2023 r. W pierwszym kroku podwyższy stopę referencyjną z 0,1 do 0,25 proc. MNB, jak oczekuje większość ekonomistów, nie zabierze się za zaostrzanie polityki pieniężnej wcześniej. Mediana prognoz zebranych przez agencję Bloomberga sugeruje, że główna stopa procentowa na Węgrzech wzrośnie z 0,6 do 0,9 proc. dopiero w I kwartale 2023 r. Szybciej do normalizacji polityki pieniężnej przystąpi CNB, który pierwszej podwyżki stóp dokona prawdopodobnie już w IV kwartale br. Do końca 2022 r. główna czeska stopa procentowa wzrosnąć ma z 0,25 do 1 proc.
Obserwatorzy gospodarek regionu biorą jednak pod uwagę także inne scenariusze. Przykładowo, ekonomiści z banku Goldman Sachs sądzą, że Bank Czech zacznie podwyższać stopy dopiero na początku 2022 r. Jednocześnie inwestorzy spodziewają się wcześniejszego zaostrzenia polityki pieniężnej na Węgrzech i w Polsce. W kontraktach terminowych wyceniają podwyżkę stóp w obu krajach już na początku 2022 r., przy czym stopa referencyjna NBP do końca 2022 r. sięgnąć ma 0,75 proc. Rynkowe oczekiwania, zawarte w notowaniach kontraktów FRA, są jednak bardzo zmienne i mocno reagują na komunikaty z banków centralnych.
W przypadku Węgier inwestorzy za jastrzębi zwrot uznali marcowy komunikat MNB, w którym bank centralny zapewniał, że nie dopuści do tego, aby „środowisko niepewności doprowadziło do trwałego wzrostu inflacji". Węgierski bank centralny podwyższył wówczas swoją prognozę inflacji w 2021 r. do 3,8–3,9 proc. To byłby wynik tuż poniżej górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu MNB, który wynosi 3 proc.