Elementem, który pozostał ważny dla rynku była śródsesyjna korelacja WIG20 z niemieckim DAX-em, ale finałowy wynik sesji był raczej pokazem siły GPW niż przeniesieniem zmian z otoczenia. W istocie, niemiecki DAX zyskał dziś ledwie 0,03 procent, gdy w trakcie zamykania sesji w Warszawie indeksy na Wall Street grały ze stratami po około 0,5 procent. Relatywna siła WIG20 – indeks należał do najsilniejszych w Europie - została zbudowana min. na dobrej postawie spółek bankowych, których indeks WIG-Banki zyskał 1,17 procent przy obrocie zbliżonym do 452 milionów złotych. Tylko w WIG20 akcje Pekao zdrożały o 2,46 procent. Popyt z odwagą operował też na walorach KGHM, które zdrożały o 2,42 procent odpowiadając na zwyżkę cen miedzi o przeszło 1,4 procent. Po przeciwnej stronie grały spółki Kęty i CCC, które straciły – odpowiednio – 2,95 procent i 1,69 procent. Generalnie jednak oddech rynku w koszyku blue chipów był pozytywny i czytelnie lepszy od reszty spółek w drugiej i trzeciej linii. W WIG20 wzrosty zanotowało 14 walorów przy 6 przecenionych, gdy na całym rynku straty zanotowało 46 procent walorów przy 41 procent drożejących i 13 procent bez zmian. Z perspektywy technicznej relatywna siła WIG20 nie przełożyła się na zmianę na wykresie indeksu. Wprawdzie wtorek skończył się odrobieniem strat z poniedziałku, ale przesunięcie wobec piątkowego zamknięcia wynosi około 6 punktów, co oznacza, iż po dwóch sesjach zmiana tygodniowa WIG20 wynosi skromne 0,20 procent. W efekcie, można mówić o grze na poziomach, które stale lokują indeks w granicach wrześniowej konsolidacji i podtrzymują zawieszenie pod strefą 2900-2880 pkt., która również dziś zadziałała w roli oporów. W praktyce, rynek wymusza czekanie na przesilenie w konsolidacji, która jest grana od finałowych sesji sierpnia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.