Oddech rynku był czytelnie negatywny i w WIG20 przeceniło się 14 spółek przy 6 rosnących. Na całym rynku zwyżki zanotowało ledwie 28 procent spółek przy 58 procent przecenionych i 14 procent bez zmiany ceny. Z perspektywy końca sesji widać, iż przeciwko popytowi grały dziś rynki europejskie, które operowały w kontekście stale obecnych obaw o wynik wyborów parlamentarnych we Francji oraz zwątpienia w ścieżkę obniżek ceny kredytu przez Europejski Bank Centralny po odczytach inflacji, zwłaszcza w usługach, która silnie odstawała od pozostałych segmentów poziomem 4,1 procent. Efektem były spadki akcji, co owocowało przeszło procentową stratą uważnie obserwowanego w Warszawie niemieckiego DAX-a.
W istocie, przez większą część sesji WIG20 silnie korelował z DAX-em, a przebiegi intra obu indeksów były niemal identyczne. Kontekstem technicznym najgorszej sesji WIG20 od połowy czerwca jest wzmocnienie wymowy ostatnich porażek byków w rejonie 2570 pkt. i odejście na południe z rejonu, gdzie wykres stawał do konfrontacji z oporem na 2600 pkt.
W praktyce pojawia się przestrzeń do korekty dwutygodniowej fali wzrostowej, ale nie ma wątpliwości, iż ważne wsparcia zalegają dopiero w rejonie 2384 pkt., gdzie technicznie zorientowani gracze mogą doszukać się dolnego ograniczenia konsolidacji, a alternatywnie linii domknięcia potencjalnej formacji podwójnego szczytu. Oczekując tak głębokiej przeceny warto mieć na uwadze fakt, iż licząc od dzisiejszego zamknięcia w rejonie 2528 pkt. domknięcie układu lub wybicie z konsolidacji dołem wymaga dalszego spadku WIG20 o blisko 6 procent, więc popyt ma wiele przestrzeni do skontrowania podaży.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ