Dane NFP opublikowane dziś o 14:30 były bardzo "jastrzębie" - wzrost zatrudnienia przekroczył oczekiwania, stopa bezrobocia pozostała bez zmian, a wzrost płac przyspieszył. W pierwszej fazie po odczycie tych danych makro rynki powiązane z „ryzykiem” (euro oraz indeksy giełdowe) notowały wyraźne spadki. Sytuacja zmieniła się jednak tuż po godzinie 16:00, kiedy to poznaliśmy zaskakująco niskie wskazania danych ISM dla sektora usług z USA.
Rynek pieniężny widzi obecnie około 67% szans na to, że Fed dokona pierwszej obniżki stóp procentowych na marcowym posiedzeniu, co oznacza spadek z ponad 80% na początku tego tygodnia (tuż po publikacji danych NFP było to „zaledwie” 55%).
Dla samych rynków jeszcze bardziej istotny może być przyszły tydzień, ponieważ to właśnie wtedy poznamy najnowszy raport o inflacji w USA oraz oficjalnie rozpocznie się sezon publikacji wyników spółek za IV kwartał 2023 roku. Dużej zmienności możemy więc spodziewać się pod koniec przyszłego tygodnia. JPMorgan Chase, Bank of America i Citigroup przedstawią swoje wyniki 12 stycznia (piątek), dane inflacyjne poznamy natomiast w czwartek.
Polski rynek zdominowany został dzisiaj przez wyraźnie niższy odczyt inflacji za grudzień 2023. Odczyt wstępny na poziomie 6,1% wobec oczekiwań na poziomie 6,5% oraz poprzedniego odczytu wynoszącego 6,6% zaskoczył inwestorów. Od początku 2024 roku do dzisiaj (moment odczytu CPI) wycena rynku pieniężnego wskazuje na szybsze tempo obniżek stóp procentowych niż wcześniej zakładano.
Większość spółek notowanych na Starym Kontynencie odnotowała dzisiaj spadki. Niemiecki indeks DAX stracił w ujęciu intraday ponad 0,14%, brytyjski FTSE 100 stracił 0,45%, a polski WIG20 zniżkował o 0,33%. Na Wall Street prym wiedzie obecnie Nasdaq, który zyskuje 0,22%. Największe spadki odnotowuje Russell 2000 (-0,57%), który wybił się również poniżej ważnej strefy wsparcia technicznego.