Poranek maklerów - Rekord goni rekord

Jastrzębie wystąpienia prezesów EBC i BoE zepsuły trochę nastroje inwestorów. Spodziewano się, że EBC zacznie mówić bardziej gołębiom językiem, podobnie jak Fed. Mimo to większość giełd w Europie, Amerykach, a dzisiaj w Azji poszła w górę. U nas WIG i sWIG80 miały rekordy. WIG20 zyskał 0,6 proc. i znów wrócił nad poziom 2300 pkt. Obroty na całym parkiecie wzrosły o 467 mln do 1,650 mld zł. DAX lekko spadał, a CAC 40 zyskał 0,6 proc. i ustanowił nowy rekord.

Publikacja: 15.12.2023 09:44

Poranek maklerów - Rekord goni rekord

Foto: Adobe Stock

S&P 500, DJIA i Nasdaq Composite również z rekordami. Nikkei zyskał w piątek 0,9 proc.

Dzisiaj poznamy wstępne PMI dla przemysłu oraz usług ze strefy euro, Niemiec i USA za grudzień. Ponadto czekamy na produkcję przemysłu USA w XI i ostateczne dane o inflacji w kraju. No i nie zapominajmy o wiedźmach.

Optymizm górą

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

Po pozytywnej środowej sesji w Stanach Zjednoczonych, czwartek rozpoczął się również mocnym otwarciem na Starym Kontynencie. Niemiecki indeks DAX otworzył się luką wzrostową naruszając psychologiczny poziom 17000 pkt. i wyznaczając tym samym nowe ATH. Dalsza część sesji przebiegała jednak pod znakiem łagodzenia optymistycznych nastrojów, a po godzinie 15:00 mogliśmy obserwować negatywną reakcję na konferencję prezes EBC po decyzji ws. stóp procentowych. EBC zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi pozostawił stopy nie niezmienionym poziomie. Podczas konferencji prasowej prezes Lagarde przekazała, że członkowie gremium nie dyskutowali o obniżkach stóp procentowych na tym posiedzeniu oraz, że według niej na tę chwilę nie ma przesłanek do myślenia o luzowaniu polityki monetarnej.

Optymizm dominował także na polskim parkiecie i indeks największych spółek zyskał 0,62%. WIG20 oscylował wokół górnego zakresu (2300 pkt.) strefy horyzontalnej wyznaczonej w pierwszych dniach grudnia.

Na uwagę zwraca rynek długu, gdzie rentowności polskich 10-letnich obligacji rządowych w ślad za rynkami bazowymi obniżyły się do okolic 5,10% i tym samym znalazły się najniżej od pierwszych miesięcy 2022 r.

Globalnie uwaga inwestorów będzie skupiona na publikacji wstępnych wskaźników PMI w największych gospodarkach na świecie. W Niemczech rynek oczekuje w grudniu wzrostu wskaźnika dla przemysłu do 43,4 pkt. z obserwowanych 42,6 pkt. w listopadzie. Wzrost jest również oczekiwany w strefie euro (44,5 pkt. vs 44,2 pkt.), natomiast w Stanach Zjednoczonych analitycy spodziewają się spowolnienia (49,1 pkt. vs 49,4 pkt.).

Lokalnie, dziś poznamy finalny odczyt inflacji CPI w Polsce za listopad. Rynek spodziewa się spowolnienia tempa dynami wzrostu cen do 6,5 % z 6,6% obserwowanych w październiku.

Europejskie banki próbują podążać własną drogą

Kamil Cisowski, DI Xelion

Europejskie akcje rozpoczynały czwartkową sesję od potężnych wzrostów, co wydawało się naturalne po przełomowym zapewne posiedzeniu FOMC, które powinno otworzyć drogę do pierwszych obniżek stóp w USA w I połowie 2024 r. (o ile nie w I kwartale). Mimo że giełdom brakowało siły, by rosnąć powyżej poziomów z otwarcia, miały jej przynajmniej na tyle, by po przedpołudniowym ataku podaży ponownie powrócić do wzrostów o podobnej skali. Sytuacja zmieniła się jednak po posiedzeniu EBC i konferencji C. Lagarde. Nie da się nie odnieść wrażenia, że europejscy bankierzy centralni (temat dotyczy również A. Baileya i BoE) podjęli próbę wyraźnego wybicia się na niezależność, całkowicie pomijając wtorkową zmianę retoryki przez J. Powella. Sprowadzając obie konferencje do dwóch cytatów, za Bloombergiem można powtórzyć te: „absolutnie nie możemy obniżyć gardy” – powiedziała C. Lagarde, a w wtórował jej A. Bailey słowami: „wciąż jest jeszcze trochę do zrobienia”. Być może ich przekaz wybrzmiałby słabiej, gdyby nie fakt, że totalnie w opozycji do Fedu stopę procentową podniósł Norges Bank w zaskakującej rynek decyzji, która wywołała półtoraprocentowe umocnienie norweskiej waluty względem euro i dwóipółprocentowe względem dolara. O ile jednak w przypadku Banku Norwegii z łatwością da się znaleźć wyjaśnienie w postaci presji, której poddana była korona pod wpływem spadających cen ropy, w przypadku EBC pojawia się więcej wątpliwości co do sensu restrykcyjnej polityki monetarnej. Jak wynika z wcześniejszych zdań, kurs EUR/USD wzrósł wczoraj o około 1%, a rynek długu zaczął wyceniać jako najbardziej prawdopodobny scenariusz, w którym stopy w USA spadną w marcu nim wydarzy się to w Europie. Nawet pomimo słów C. Lagarde, że „obniżki stóp w ogóle nie były dyskutowane na posiedzeniu”, wydaje się to dość trudne do strawienia i rodzi pytanie: „dlaczego?”. Szybko przyjęta w mediach branżowych argumentacja, że w Europie już w 2023 r. wzrost gospodarczy był bardzo niski, więc utrzymanie go w 2024 r. nie będzie szokiem, wywołuje w nas dużą konsternację. W kontekście zaskakująco silnych w listopadzie trendów dezinflacyjnych w Europie i zachowania surowców energetycznych w ostatnim czasie, a także (a być może przede wszystkim) recesji w najważniejszej gospodarce strefy euro, trudno znaleźć obecnie argumenty za jastrzębim nastawieniem banku, nawet jeżeli wzmacnia ono naszą narrację o dalszych wzrostach kursu EUR/USD. Wczoraj miały one miejsce kosztem giełd – najsłabszy DAX spadł nawet o 0,08%, a wzrosty na pozostałych rynkach wyraźnie się zmniejszyły, choć najsilniejszy FTSE 100 wciąż zyskał 1,33%.

WIG20 wzrósł o 0,62%, mWIG40 o 0,70%, a sWIG80 o 0,28%. Wyraźnie na posiedzenie Fedu reagowały rentowności krajowego długu. O 5,10% drożał KGHM, a o 4,11% Allegro. Jedyną wyraźnie spadającą spółką głównego indeksu było LPP po rozczarowujących wynikach. W mWIG40 zwyżką o 4,50% wyróżniał się Tauron.

Europejskie banki centralne przygasiły hossę za oceanem, S&P 500 zyskał 0,26%, a Nasdaq 0,19%, ale jesteśmy sceptyczni co do trwałości tego ostrożnego nastawienia. Drożeją inne ryzykowne aktywa, w tym złoto i ropa, wzrostowe peryferia głownego rynku mają się rewelacyjnie – ARK Innovation zyskał wczoraj 3,69%, co zwiększa jego tegoroczną stopę zwrotu do 66,6%, z czego olbrzymia większość została wypracowana od październikowego dołka. Jeszcze silniejsze zwyżki notowały spółki z sektora czystej energii.

W godzinach porannych rośnie większość giełd azjatyckich, przeszło dwuprocentowy wzrost notowań widać na wykresie Hang Senga. Oczekujemy pozytywnego otwarcia w Polsce i Europie. W trakcie dnia poznamy wstępne dane o grudniowych PMI z kontynentu i z USA. Wydaje się, że musiałyby one wyraźnie negatywnie zaskoczyć, by zepsuć potencjalnie pozytywną sesję.

Nasdaq 100 pod kreską

Piotr Neidek, BM mBanku

Wyprzedanie niemieckiego indeksu największych spółek zaczęło spadać, jednakże i tak dzienny RSI utrzymuje się znacznie powyżej progu 70 punktów. Wczoraj wskutek wysokiego otwarcia, lecz ujemnego zamknięcia sesji, uformowało się objęcie bessy. Wprawdzie nazwa może być zwodnicza, niemniej pojawienie się takiej formacji na historycznych szczytach i w akompaniamencie wykupienia generuje obawy związane z korektą. Z akademickiego punktu widzenia DAX ma jeszcze trochę miejsca do wzrostów. Teoretycznie dopiero dojście na wysokość 17700 pkt wprowadziłoby porządek geometryczny na wykresie. Zniesienie Fibonacciego 38,2% liczone dla tak uformowanego szczytu, pokrywałoby się z kluczowym wsparciem 16500 pkt, czyli lipcowym maksimum.

Mimo przeceny blue chips, wczoraj w drugiej i trzeciej linii Deutsche Boerse znacząco wzrosło zainteresowanie małymi i średnimi spółkami. Dawno tak nie było, że DAX wykazuje się słabością, a sDAX oraz mDAX siłą. Po prawie miesięcznej konsolidacji, z trójkąta wybił się górą indeks reprezentujący najmniejsze spółki w Niemczech. Natomiast mDAX przebił się przez ruchomy opór zwany średnią dwustusesyjną i finiszował na poziomach ostatni raz widzianych trzy miesiące temu. Wygląda na to, że św. Mikołaj przypomniał sobie o maluchach i w drugiej połowie grudnia to one mogą grać pierwsze skrzypce.

We czwartek Nasdaq 100 wytracił impet wzrostów i finiszował pod kreską. Nowymi rekordami może pochwalić się DJIA (+0,4%), który ponownie finiszował powyżej 37000 punktów. Na północ podąża S&P 500, lecz wykupienie nie ułatwia dalszych wzrostów. Wczoraj na dziennym wykresie pojawiła się formacja doji, która sygnalizuje równowagę, ale i wskazuje na zmęczenie popytu. Gdyby jednak dzisiaj bykom udało się utrzymać S&P 500 w okolicy 4700 pkt, wówczas na tygodniowym wykresie umocniłaby się struktura białych świeczek. Obecnie widać okazały korpus, a wg nomenklatury technicznej formowane jest marubozu hossy. Wprawdzie nazwa nie jest jednoznaczna z tym, że w 2024 r. będą kontynuowane wzrosty, ale niedźwiedzie mogą czuć się mocno rozgoryczone. Podstawa tej świecy, czyli 4593 pkt, wyznacza wsparcie na następny tydzień. I do tej wysokości św. Mikołaj może czuć się bezpiecznie na Wall Street.

Fed i jego komunikaty, przyczyniły się do eksplozji euforii na rynku walutowym. Eurodolar ma za sobą jedną z najmocniejszych zwyżek ostatnich miesięcy i dzisiaj się okaże, czy tegoroczny rekord z lipca zostanie pobity. Wówczas doszło do zastawienia pułapki hossy, po której EUR/USD zanurkował do 1,05. Obecnie walka toczy się przy 1,10 i nie można wykluczyć, że jest to genialny plan niedźwiedzi, aby pozwolić wyrysować prawe ramię formacji G&R. Gdyby tak się stało, wówczas obserwowane wzrosty okazałyby się jedynie przygotowaniem do nowej fali bessy na eurolodarze.

Jednakże momentum sprzyja dalszym wzrostom EUR/USD. To przekłada się na zachowanie USD/PLN. Złoty wyraźnie zyskał na decyzji Fedu, a obserwowana formacja gwiazdy porannej na podwójnym dnie praktycznie jest już na wykończeniu. Jeżeli dolar zamknie się poniżej 3,9000, wówczas z wykresu popłyną kolejne korzystne sygnały zarówno dla złotego, jak i rynku kapitałowego nad Wisłą. Dzisiaj ważną się jeszcze losy formacji młotka widocznego na EUR/PLN, ale czy ta struktura się utrzyma do końca tygodnia, okaże się dzisiaj po sesji.

Trzeci piątek grudnia to okres zdominowany przez wygasanie kontraktów. Kwestia ta jednak nie dotyczy małych spółek, chociaż są takie tematy jak Mabion czy Polimex Mostostal, które powiązane są z rynkiem derywatów. Jednakże ryzyko, że sWIG80 zostanie napromieniowany emocjami związanymi z dniem trzech wiedźm, raczej jest znikome. Maluchy mają świetną passę w ostatnich tygodniach. Wczoraj ruszyła się trzecia linia Deutsche Boerse. Na Wall Street doszło do niewidzianych od kilkunastu miesięcy wydarzeń. Russell 2000 przebił się przez psychologiczną barierę 2000 punktów. Złoty jest w trendzie wzrostowym. Wszystko to sprawia, że wybicie przez sWIG80 historycznych szczytów 22200 pkt wygląda na wiarygodne. I jest zaproszeniem do rozwinięcia hossy w 2024 r.

WIG20 nie zdołał ustanowić nowych, rocznych szczytów. Dzisiaj zadanie to może być utrudnione ze względu na wygasanie kontraktów terminowych. Przez chwilę nowymi rekordami mógł pochwalić się WIG, jednakże temat klina wciąż nie został rozwiązany. Z odsieczą przyszedł WIG20USD, który ponownie zmotywował zagranicznych inwestorów do pochylenia się polskimi akcjami. Łącząc umacniającego się złotego ze zwyżką cen akcji największych spółek, oczom graczy z Wall Street ukazuje się kanał spadkowy i jego kruchy los. Grudzień 2023 r. przynosi wyłom w długoterminowym trendzie spadkowym. Jeżeli wybicie okaże się wiarygodne, potencjał wzrostów WIG20USD liczony jest na 100%. Jest nad czym myśleć w 2024 r.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego