Wydaje się, że kapitał 'rozgrywający' zmianę władzy w Polsce wszedł już na rynek i by wzrosty mogły być utrzymane, potrzebne jest korzystne środowisko globalne, które umożliwi GPW rozpoczęcie kolejnego, wzrostowego impulsu. Korzystne dla takiego scenariusza będą relatywnie mocne odczyty makro, przy akompaniamencie słabnącej w ujęciu globalnym, przede wszystkim w USA i Europie inflacji. Dzisiejsze dane z USA wydają się pozytywne dla rynków, kolejny raz rok do roku zobaczyliśmy spadek. Czy to wystarczy, by rynek akcji przedłużył wzrosty?
Dzisiejszy odczyt CPI z USA był jednym z najważniejszych odczytów makro w grudniu i z pewnością obok zeszłotygodniowego NFP najważniejszym przed jutrzejszym posiedzeniem Fed. Inflacja w USA wzrosła o 3,1% r/r wobec 3,2% w poprzednim odczycie, zgodnie z prognozami. W ujęciu miesięcznym co prawda wzrosła o 0,1% wobec prognozy zakładającej 0%, ale Wall Street niespecjalnie się tym przejęło. Wydaje się, że Powell ma w ręku coraz mocniejsze argumenty za tym, by rzucić rynkom komentarz, który zdecydowanie mógłby spotkać się z pozytywnym odbiorem. Stopa wolna od ryzyka prawdopodobnie będzie spadać, jeśli mielibyśmy obserwować niższe odczyty inflacji, na co obecnie wiele wskazuje.
Jaki komentarz Powell mógłby rzucić, który zdecydowanie spodobałby się rynkom? Zacznijmy od tego, że cięcia stóp w USA leżą obecnie w sferze spekulacji, a z Fed nie płynęły sygnały świadczące, że są one niemal przesądzone w pierwszej połowie, przyszłego roku. Dlatego przykładowa sugestia, że kolejnych podwyżek nie będzie, a Fed będzie dążył do obniżek w I połowie przyszłego roku, jeśli inflacja utrzyma aktualną, spadkową tendencję mogłaby się w Stanach bardzo spodobać. Faktem jest, że z 3 czy 4% do celu 2% wciąż tak daleko (i trudno liczyć na utrzymanie bardzo wysokiej dynamiki, bliżej celu), ale jeśli Rezerwie Federalnej zależy na osiągnięciu 'miękkiego lądowania', może wyjść z założenia, że z pierwszymi cięciami nie ma co zwlekać przez kolejne pół roku. Rynek akcji tylko na to czeka. W kolejnych miesiącach spadek inflacji w USA wydaje się wręcz przesądzony z uwagi na dynamikę kontrybucji z czynszów, a to może otworzyć szerzej 'wrota' prowadzące do zmiękczenia stanowiska Rezerwy Federalnej, która jak dotąd, na tle EBC wydaje się wciąż dość jastrzębia.
Janet Yellen zdążyła już szerzej skomentować odczyty inflacyjne. Wskazała gołębio, że rosnące realne stopy Fed (rozdźwięk między inflacją a poziomem stóp) mogą wpłynąć na przyszłe decyzje Rezerwy Federalnej, a oczekiwania inflacyjne znajdują się pod kontrolą. Podkreśliła też, że nie widzi ryzyka spirali płacowej ani czynników, które zapowiadałyby powrót presji inflacyjnej. Pozytywnie na temat inflacji wypowiedział się także Joe Biden. Czy jutro Powell dołączy do tej grupy i wyrazi przekonanie, że obecna dynamika może prowadzić do obniżek w jednym z dwóch, pierwszych kwartałów 2024 roku? Taki komunikat z pewnością wsparłby sentymenty i nałożył presję na rentowności, prowadząc globalny kapitał 'szerszą ścieżką' w stronę ryzykownych aktywów. Bez wątpienia mogłoby to wesprzeć również nastroje nad Wisłą.
Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB