Poranek maklerów – 2100 pkt. utrzymane

WIG20 nie dowiózł wzrostów ze wcześniejszych dni do końca tygodnia i w piątek stracił 0,8 proc. Utrzymał się jednak nad poziomem 2100 pkt – 2103,73 pkt. Tyle samo stracił mWIG40. Za to sWIG80 zyskał 0,4 proc. Obroty na całym rynku spadły o ok. 271 mln zł do 969 mln zł. Z tego na WIG20 przypadło 837 mln zł. W ciągu tygodnia WIG20 zyskał 3,7 proc.

Publikacja: 30.10.2023 09:07

Poranek maklerów – 2100 pkt. utrzymane

Foto: Fotorzepa

Gorzej od Warszawy wypał przed weekendem tylko Paryż – minus 1,4 proc. Jak zauważa Adam Stańczak z DM BOŚ: „Z perspektywy technicznej październikowa siła rynku ma w sobie wadę w postaci ledwie podtrzymania zawieszenia na poziomach, które były grane w wcześniejszych miesiącach roku. W praktyce stale można mówić o położeniu WIG20 między strefą wsparcia w rejonie 2000 pkt. i oporem na szczycie hossy wyrysowanym w okolicy 2200 pkt. Niemniej, dobra postawa rynku w październiku sprzyja dobrej postawie rynku w końcówce roku, ale nie ma też wątpliwości, iż dalsze zwyżki będą trudne do zagrania bez wyhamowania sierpniowo-październikowych przecen na najważniejszych giełdach świata”. A te królowały w Europie i Ameryce, po publikacji dobrych danych z gospodarki USA. S&P 500 spadł o 0,5 proc. Wyłamał się z trendu Nasdaq Composite zyskując 0,4 proc. Im bliżej posiedzenia Fedu, tym inwestorzy robią się bardziej nerwowi. A FOMC zbiera się 1 XI. Komunikat o 19.00. Rynkom szkodzi też konflikt Izraela z Palestyną.

W Tokio tymczasem Nikkei 225 w poniedziałek stracił 1 proc.

Dziś czekamy na dane z RFN.

Piątkowa sesja na polskim parkiecie zdominowana przez niedźwiedzie

Paweł Śliwa, BM mBanku

WIG obsunął się o 0,69%, zaś WIG20 o 0,81%. W grupie sektorowej powyżej zera dzień zakończyły WIG-energia i WIG-leki. Wyniki nie są imponujące, ale dodatnie. Najdalej na północ wysunęły się spółki nieruchomościowe.

Wśród głównych indeksów pozytywnie wyróżnił się sWIG80. Który zyskał ponad 85 punktów. Nie wpłynie to jednak na szerszy kontekst, gdyż notowania tego benchmarku pozostają poniżej oporu 21000 punktów. Jest to już drugi niższy szczyt. Można więc je połączyć, co narzuca spadkową perspektywę na kolejne tygodnie. Szczególnie że ostatnie odbicie od ww. linii pasuje do świecowej formacji spadającej gwiazdy. Aby ten układ został zanegowany, to byki muszą szybko powrócić na parkiet. W innym przypadku po dwutygodniowej korekcie może pojawić się impuls spadkowy.

Pod względem zmienności europejskie parkiety nie rozpieszczały w ostatnim dniu tygodnia. Trudno znaleźć wynik przekraczającego 1% po dodatniej, czy też ujemnej stronie. Dla przykładu DAX stracił 43,64 punktu, czyli zdobycz niedźwiedzi liczona w procentach to 0,30%. Najdalej na północ wysunęła się giełda w Oslo. Norwescy inwestorzy mogą dopisać na swoich portfelach prawie 15 punktów, co oznacza wzrost o 1,01%.

Francuski CAC 40 podążył odmienną ścieżką zdominowaną przez ursusy. Piątkowa czerwona świeca różni się od czwartkowej o 1,36%. W sumie francuska giełda zalicza szósty z rzędu spadkowy tydzień. Notowania dotarły do marcowego dołka 6800 punktów. Miejsce to jest dobrym kandydatem na chwilowy odpoczynek, czyli korektę. Ta, jeżeli będzie podobna do poprzednich, to powinna zawrzeć się w przedziale 230-340 punktów.

W USA S&P 500 nie wygląda za ciekawie. Byki oddały kolejne 19,86 punktu, co oznacza przecenę o 0,48%. Może się wydawać, że nie jest to dużo, ale po skompensowaniu całego tygodnia niedźwiedzie dopiszą sobie wynik lepszy o ponad 3,7%. Jest to zgodne z aktualną tendencją. Wynik DJIA w skali tygodniowej jest lepszy, ale piątkową sesję trudno uznać za udaną. Podaż przeceniła ten benchmark w jeden dzień o 1,10%.

Wzrosty zaliczyła za to giełda technologiczna. Nasdaq 100 zyskał 0,5% zaś Nasdaq Composite tylko 0,38%. W przypadku NDX jest to mała odmiana po tym, jak w niewiele ponad dwa tygodnie stracił ponad 1250 punktów (8,22%). Piątkowa sesja w całości zawiera się w czwartkowym zakresie ruchu ceny. Tworzy to układ insidebara. Jeżeli jest to krótka korekta, to wkrótce cena tego indeksu przekroczy barierę 14000 punktów. Warto przywołać ostatnie wsparcie 14420 punktów, które może zostać zamienione w opór, jeżeli byki wykrzesają jeszcze trochę siły.

Spółki technologiczne w centrum uwagi

Adam Stańczak, DM BOŚ

W zakończonym tygodniu uwaga inwestorów na głównych rynkach akcji pozostała zogniskowana na wynikach kwartalnych spółek z amerykańskiego sektora technologicznego. Na plan pierwszy wybiły się raporty kwartalne kolejnych spółek ze złotej siódemki FAANNMG (Facebook, Amazon, Apple, Netflix, Nvidia, Microsoft i Google), z których najwięcej emocji wzbudziły wyniki Alphabetu. Cena spółki znanej kiedyś jako Google spadła o około 10 procent, co położyło się cieniem na całym sektorze i przełożyło na spadek Nasdaqa Composite o 2,62 procent oraz S&P 500 o 2,53 procent. Przecena nie ominęła DJIA, który oddał 2,14 procent. Relatywnie lepiej poradziły sobie indeksy giełd europejskich, ale zarówno francuski CAC 40, jak i niemiecki DAX skończyły tydzień spadkami – odpowiednio – o 0,31 procent i 0,75 procent. Oczywiście temat wyników technologicznych gigantów nie wyczerpał programu tygodnia i jeszcze wróci za sprawą raportów kwartalnych spółek Apple i Nvidia, ale bez wątpienia zeszłotygodniową przecenę trzeba przypisać postawie lokomotyw tegorocznej hossy i zwątpieniu inwestorów w prosty powrót do zwyżek z okresu styczeń-sierpień.

Ważnym elementem układu sił była też relacja rynków akcji z rynkiem długu. Drugi straszył graczy wzrostami rentowności – zwłaszcza na sesjach poniedziałkowej i czwartkowej, gdy rentowność benchmarkowych papierów dziesięcioletnich rządu USA flirtowała z psychologicznym poziomem 5 procent.

Patrząc na rynek w nieco szerszej perspektywie zeszłotygodniowe przeceny równały się zejściom głównych indeksów na nowe minima sierpniowo-październikowych fal spadkowych i w dużej mierze przesądziły, iż na najważniejszych giełdach październik zapewne skończy się stratami. Zwyczajnie, DAX, CAC 40, S&P 500, Nasdaq Composite i DJIA nie zdołają w ledwie dwa dni odrobić spadków, które w październiku przekraczają 3 lub 4 procent, a czasami zbliżają się do 5 procent. W takim kontekście zasadnym jawi się pytanie, jak będzie wyglądał cały IV kwartał?

Niestety, pierwszym miesiąc IV kwartału nie wypełnił swojej historycznej prawidłowości, która mówi, iż indeksy – zwłaszcza amerykańskie – mają tendencję do kończenia października skromnymi, ale jednak zwyżkami. Co ważne, część indeksów – w tym kluczowe S&P 500 i Nasdaq Composite – kończą październik wejściem w techniczne korekty, które definiuje się jako dziesięcioprocentowe cofnięcia od szczytów hossy, w tym wypadku wyznaczonych na przełomie lipca i sierpnia. W naszej opinii stale za wcześnie jednak na grzebanie szans byków na zbudowanie mocnych zwyżek w listopadzie i grudniu. Sezon wyników kwartalnych może jawić się jako trudny i uzasadniający słabość giełd, ale nie był wcale taki zły. Niestety, skupienie uwagi na wynikach wielkiej siódemki nie zniknie – w bieżącym tygodniu władzę nad nastrojami przejmie Apple, a później rynek będzie czekał na wyniki Nvidia – ale zakończenie tego szumu pozwoli na szersze spojrzenia, które dają powody do umiarkowanego optymizmu.

Starczy odnotować, iż dane makro – zwłaszcza zaskakujący siłą odczyt PKB USA w III kwartale – wskazuje na stale aktualny scenariusz miękkiego lądowania, w którym Fed nie będzie musiał pchnąć gospodarki w recesję, by wymusić spadek inflacji. Na ile ten scenariusz jest potwierdzany przez Fed pokaże otwierający listopad komunikat FOMC, po zaczynającym się jutro posiedzeniu władz monetarnych w USA. Oczywiście J. Powell i spółka nie powiedzą, że temat podwyżek stóp procentowych jest zakończony, ale zapewne odnotują, iż rynek długu, koszty obsługi kredytów hipotecznych i generalnie zadłużenia wspierają Fed w ograniczeniu płynności pieniądza w gospodarce i redukują potrzebę kolejnych podwyżek stóp procentowych. Jeśli na rynku pojawi się choć cień nadziei na to, że Fed ma już za sobą fazę zacieśnienia w polityce monetarnej, na giełdy wróci optymizm związany z kondycją gospodarki i pierwszymi obniżkami ceny kredytu, a rentowności, które dziś straszą na giełdach zaczną pozycjonować się pod kolejną zmianę, jaką będzie początek nowego cyklu w polityce monetarnej.

W tym kontekście warto odnotować, iż w zeszłym tygodniu cykl zacieśnienia skończył Europejski Bank Centralny, co samo w sobie jest przypomnieniem, iż giełdy mogą już pozycjonować się pod nowy układ sił, w którym banki centralne przejdą w fazę stymulowania wzrostu gospodarczego, a nie hamowania aktywności w celu obniżenia inflacji.

Odbicie się odwleka, ale nie ucieknie?

Kamil Cisowski, DI Xelion

Pomimo pozytywnego otwarcia rynki europejskie nie zdołały w piątek wygenerować nawet najmniejszego odbicia po bardzo trudnym tygodniu. Walka o wyjście na plus trwała na wielu rynkach do godzin popołudniowych, ale została przegrana, gdy przed amerykańskim otwarciem pojawiła się fala podaży wywołana narastającymi obawami o weekendowy rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie. Wcześniejsze niepotwierdzone plotki, płynące m.in. z Al-Jazeery i mówiące o możliwości chwilowego zawieszenia broni na potrzeby udzielenia pomocy humanitarnej Palestyńczykom zostały skontrowane bardzo ostrymi wypowiedziami izraelskich urzędników, zapowiadających intensyfikację działań lądowych w Strefie Gazy. Jeżeli raport Amazona nie dźwignął nastrojów, nie miały szans tego zrobić zbieżne z oczekiwaniami dane o inflacji PCE w USA (w ujęciu bazowym spadek z 3,8% r./r. do 3,7% r./r.) oraz nieco lepszy odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan. Główne indeksy europejskie straciły od 0,30% (DAX) do 1,36% (CAC 40). Do prawdziwej rzezi doszło w Paryżu w notowaniach Sanofi, przecenionego o 19% po bardzo rozczarowującym raporcie.

WIG20 spadł o 0,81%, mWIG40 o 0,84%, a sWIG80 wzrósł o 0,41%. Na plusie zamknęło się tylko 5 spółek z głównego indeksu i we wszystkich przypadkach były to wzrosty niewielkie. Najsilniej przeceniał się sektor finansowy. Dzień nie zmienia w naszej ocenie nic, jeżeli chodzi o dalsze pozytywne perspektywy warszawskiego rynku.

Sesja na Wall Street także zakończyła się rozczarowująco – spadkiem S&P 500 o 0,48% i wzrostem Nasdaqa Composite o 0,38%. Zwyżki Intela o 9,29% oraz Amazonu o 6,83% po doskonałych raportach miały miejsce w dużym oderwaniu od reszty giełdy. Przed sesją rozczarowujące wyniki podał Chevron (-6,83%), ale znacznie większą rolę w utracie sugerowanych rano zwyżek odegrał narastający strach o sytuację w Izraelu i potencjalne rozprzestrzenienie się wojny w trakcie weekendu. Bardzo silnie rosły notowania kruszców i ropy.

W poniedziałek rano obserwowany jest zauważalny spadek awersji do ryzyka wywołanej geopolityką. Notowania złota spadły poniżej 2000 USD/oz, ropy Brent o przeszło 2% do okolic 88,5 USD/bar. Sesja w Azji ma mieszany charakter, notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy znajdują się na wyraźnie dodatnich poziomach. Wraz z przejściem w drugą fazę wojny Izrael-Hamas, która może trwać nawet miesiącami, powinniśmy obserwować malejący wpływ tego czynnika na rynki, szczególnie, że ten tydzień rozpocznie się dziś od publikacji inflacyjnych ze strefy euro, przyniesie szereg istotnych danych (w tym piątkowe z amerykańskiego rynku pracy) oraz posiedzenia BoJ, BoE, SNB, a przede wszystkim Fed. Spodziewamy się dobrego otwarcia poniedziałkowej sesji i wygenerowania wyraźnego odbicia na przestrzeni tygodnia. Zwracamy przede wszystkim uwagę, że po ubiegłym wyprzedzający wskaźnik cena/zysk na S&P 500 wynosi już 17,1, co oznacza 8,5 proc. dyskonta od 5-letniej średniej (dane FactSet). Sezon jest udany, w ciągu ostatnich pięciu sesji oczekiwania zagregowanej dynamiki zysków dla głównego amerykańskiego indeksu wzrosły z poziomów lekko ujemnych do 2,7% r./r. W szczególności, dotychczasowe zyski 95% spółek sektora technologicznego były lepsze od oczekiwań, a ich dynamika powinna sięgnąć 9% r./r. i okazać się dwa razy wyższa niż spodziewano się pod koniec września.

Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Skromny sukces podaży
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje