Te elementy to, po pierwsze, słabe zachowanie akcji zachodnich, po drugie, rekordy rentowności obligacji, a po trzecie, siła krajowego rynku. I ten ostatni element jest chyba najbardziej zaskakujący. Co prawda dotyczy on głównie największych spółek z WIG20 (9 proc. na plusie). Niemniej siłę widać było już od początku października, a po wyborach uwidoczniła się ona jeszcze bardziej. Prym we wzrostach zdecydowanie wiodą banki, których indeks sektorowy zyskał aż 22 proc.
Zupełnie inaczej wygląda niestety sytuacja za granicą. DAX wybił się dołem z konsolidacji, a S&P 500 znalazł się poniżej średniej 200-sesyjnej. Akcjom szkodzi między innymi zachowanie obligacji. Rentowność amerykańskich dziesięciolatek w październiku wyraźnie rosła, osiągając poziom 5 proc. Przy tego typu rentowności instrumenty te stanowią dla wielu inwestorów alternatywę dla inwestycji w akcje. Wobec tego dalsze zachowanie rentowności będzie miało istotne znaczenie dla kondycji akcji amerykańskich, a w konsekwencji również globalnych.
Niezależnie od powyższego uwaga inwestorów skupiona jest także na trwającym sezonie publikacji wyników za trzeci kwartał 2023 r. W USA dane lepsze od oczekiwań pokazała spora liczba spółek, ale przede wszystkim Microsoft, Alphabet i Meta.
Niemniej tylko w przypadku Microsoftu reakcja rynku była wyraźnie pozytywna.