Poniedziałkowa luka hossy, która pojawiła się na wykresach indeksów WIG i WIG20, przybrała postać tygodniowej formacji. Potężna wyrwa punktowa na wykresie indeksu stanowi bardzo ważne miejsce. Jednocześnie formacja GAP_w determinuje późniejsze oczekiwania wobec rynku. Jak pokazuje historia, kiedy WIG i WIG20 formują jednocześnie tygodniowe okno hossy, wówczas niedźwiedzie otrzymują pretekst do późniejszej kontry. W ciągu ostatnich dekad tylko jedna tego typu luka nie została nigdy domknięta. Mowa o majowym oknie z 2003 r., które od ponad 20 lat stanowi świadectwo siły popytu. We wszystkich pozostałych przypadkach, a w ostatnim ćwierćwieczu było około trzydziestu, rynek zawsze wracał tam, gdzie zostawił po sobie wolną przestrzeń na wykresie. Kiedy już wyrwa punktowa pojawiała się na wysokich poziomach cen, jak ostatnio, to ryzyko stworzenia pułapki hossy rosło wykładniczo. I właśnie ten efekt można było w połowie października zaobserwować nad Wisłą. Z drugiej strony, jeżeli teoria magnetyczności luk i tym razem ma się sprawdzić, to dla byków lepiej by było, aby domknąć ją jak najszybciej. Zostawienie jej luzem przed ewentualną dalszą wspinaczką mogłoby zakończyć się potem falstartem. Kluczową strefą wsparcia wciąż pozostaje średnia dwustusesyjna, która przebiega w okolicy 1950 pkt. I do tej wysokości byki mogą czuć się względnie bezpieczne.