W strefie 63 700 pkt znajduje się kilka kluczowych dla byków poziomów, które mają właściwości defensywne. Mowa o średniej 200-sesyjnej oraz zniesieniu 50 proc. poprzedniej zwyżki. Na uwagę zasługuje również to, że zapoczątkowana w sierpniu zniżka osiągnęła długość zbieżną ze spadkową falą datowaną na okres styczeń–marzec. Nawet czas trwania obu spadkowych fal jest niemal identyczny i wynosi prawie 50 sesji. Taka zbieżność może wydawać się zbyt poprawna, aby na tej podstawie wysnuć wnioski, że WIG szuka dna. Oprócz geometrii, wyprzedania maluchów oraz testowania wsparć przez S&P 500, na uwagę zasługuje rynek walutowy. W zależności od piątkowego zamknięcia na tygodniowym wykresie USD/PLN ma prawo wyrysować się formacja spadającej gwiazdy. A wszystko to na wysokości 38,2 proc. zniesienia kilkumiesięcznego procesu umacniania złotego. Ostatnie dwa punkty zwrotne zarówno dolara, jak i akcji zbiegły się w tym samym okienku czasowym. Dodatkowo na wykresie USD/PLN widać negatywną dywergencję względem RSI. A kilka dni temu wskaźnik ten przerwał linię trendu wzrostowego, sygnalizując gotowość do zmiany. Z korzyścią dla zwolenników hossy nad Wisłą. Pytanie tylko, co na to zagranica, gdyż DAX wyszedł dołem z trójkąta na wzór wydarzeń z lutego 2022 i 2020 r. Także DJIA ma aktywne sygnały sprzedaży w długim terminie. A pikanterii dodaje fakt, że inwersja w USA zmierza ku granicznej wartości.